Jak zawsze na wstępie chcę wam podziękować za komentarze i wejścia. Mamy już łącznie 1513 wejść i 95 komentarzy!!! Dziękujemy, za to że w ogóle chcecie czytać te nasze wypociny... Już za niedługo wam się odwdzięczymy. Może nawet w następnym opo :D Tym czasem wcale nie słodka część 7.
Rozdział 7
Jechał jak szalony. Znowu łamał przepisy. Znowu przez nią.
Dlaczego on zawsze się zawodzi? Najpierw Magda. Teraz Hana. Może po prostu
powinien wstąpić do zakonu. Takiego zamkniętego. Bez kobiet, bez kłopotów. W
błyskawicznym tempie dojechał pod szpital. Wysiadł z auta i wściekły ruszył w
stronę budynku. Do jej gabinetu dosłownie dobiegł. Wszedł i zamknął drzwi na
klucz. Uśmiechnęła się i podeszła do niego, próbując pocałować, jednak on ją
odepchnął.
-Piotr, ja przepraszam za to w lekarskim po prostu…
-Zamknij się!!! nie chce tego słuchać!- krzyczał, a ona
patrzyła na niego zdziwiona.- oszukałaś mnie- rzucił z wyrzutem.
-Słucham?!
-Dobrze słyszałaś! Zataiłaś przede mną swoją chorobą i…
-Jaką chorobę!? Piotr o co ci znowu, do cholery, chodzi!!!
-Przestań grać, dziewczyno! Przestań grać- chwycił ją za
ramiona i mocno potrząsnął.
-Piotr… proszę cię to boli!- puścił ją, by dać upust bólowi
fizycznemu, jednak zaraz zaatakował jej psychikę.
-Twój mąż mi o wszystkim powiedział!
-O czym?!
- Nie udawaj, że nie wiesz.
-Nie wiem!!!
-O twoim debilizmie.
-Słucham? Piotr to jakieś chore kłamstwo. Jak możesz być tak
naiwny?!
-Widziałem opinię psychiatry. Było tam czarne na białym…
-Nigdy nie byłam u psychiatry!!!- powiedziała, a po chwili
leżała na ziemi powalona jego ciosem w twarz. Złapała się za policzek, który
piekł ją nie miłosiernie. Nie wierzyła, że to się naprawdę dzieje.
-Nienawidzę Cię!- krzyknął trzasnął drzwiami na odchodne, a
ona zaczęła płakać. Dalej leżała na podłodze i póki co nie miała zamiaru
stamtąd wstać. Nie wiedziała jak długo to trwało, ale w pewnym momencie do jej
gabinetu wszedł jej kuzyn. Widząc Hanę w takiej pozycji od razu do niej
podszedł.
-Mała, co się stało?- powiedział zatroskany, a ona uniosła
się lekko i wtuliła w jego silne ramiona. Wiedziała, że przynajmniej dla niego
coś znaczy. Zazdrościła Wiktorii takiego faceta. Zapała, gdy tylko zobaczył
odciśniętą dłoń na policzku swojej kuzynki, a zarazem najlepszej przyjaciółki,
pomyślał od razu o Jamesie.
-Był tutaj twój mąż?
-Nie- odpowiedziała przez łzy.
-Więc kto ci to zrobił?- zapytał delikatnie gładząc jej
aksamitny policzek.
-James mu nagadał coś… coś, że mam… jakiś cholerny
debilizm…przyszedł tu z zaczął krzyczeć… że…że mnie nienawidzi…- mówiła co raz
łykając łzy.
-Kto? Piotr?- nic nie odpowiedziała tylko lekko pokiwała
głową na jego torsie. Pocałował delikatnie jej skroń.- już maleńka… wszystko
będzie dobrze. Jestem tutaj z tobą. Nie płacz, proszę, nie płacz. Jestem tu i
nikomu już nie dam cię skrzywdzić…- mówił głaszcząc jej włosy. – Kiedy kończysz
dyżur?
-Za dziesięć minut…
-Pojadę z tobą do ciebie i zabierzemy twoje rzeczy.
Przebierz się i poczekaj koło swojego wozu.- powiedział i wyszedł. Skierował
się w Prost do lekarskiego. Wiedział, że tam znajdzie Gawryłę. Był jego
przyjacielem…no właśnie. Był. Nikt nie ma prawa tak traktować Hany. Ani żaden
James, ani żaden Gawryło. Wszedł do gabinetu. Piotr siedział na kanapie i miał
twarz ukrytą w dłoniach. Podszedł do niego i podniósł za kołnierzyk. Jednak
siłownia robiła swoje.
-Posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie. Hana jest mi
najbliższą osoba na świecie. Nikt, ale to nikt, nie będzie jej tak traktował
jak ty.- był bliski wybuchu.- zapamiętaj raz na zawsze! Hana nie jest jakąś
zabawką dla jakiegoś Casanovy. Jeżeli zadrzesz z nią to zadrzesz i ze mną.
-Masz racje nie jest zabawką, tylko jakąś psycholką…- to
były ostanie słowa jakie powiedział. Zaraz po tym Zapała zaserwował mu swojego
lewego sierpowego, przez co złamał Piotrowi nos.
-Ona nie jest na nic chora! I nigdy nie była.
-Czytałem papiery z Tel-Awiwu!
-Nie wiedziałem, że znasz hebrajski…- zaśmiał się szyderczo
Przemek,
-Bo nie znam. Były po polsku!!!
-Ty słyszysz, co ty mówisz? Papiery z Izraela, po polsku?-
powiedział i zostawił Gawryłę samego, tamującego krwawiący nos
CDN.
Czytajcie, komentujcie, udostępniajcie. Jak myślicie. Co dalej?
PS. Chciałabym bardzo podziękować facebook'owemu Piotrowi Gawryło za udostępnianie bloga!!! DZIĘKUJE!!!
Pozdrawiam
Aleks