Piotr i Hana

Piotr i Hana

niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 27

-Zrobię ci obiad…- pocałowała go wstając z łóżka.
-To może ja w tym czasie wyskoczę na basen?- spojrzał na nią maślanym wzrokiem.
-A wrócisz szybko?
-Za godzinę- uśmiechnął się.
-No dobra… Pierogi z serem mogą być?
-Jesteś kochana- podszedł do niej i ją pocałował. Zaśmiała się. ruszyła w kierunku drzwi, po drodze rzucając mu spodnie z krzesła. Weszła do kuchni. Wyjęła wszystkie potrzebne składniki i zaczęła zagniatać ciasto.
-Będę za godzinkę, kochanie!- krzyknął Gawryło zakładając buty, a chwilę później wyszedł. Kobieta lepiła pierogi myśląc, jaką jest szczęściarą. Ktoś zdzwonił do drzwi. Wytarła brudne od mąki ręce o fartuch i ruszyła do drzwi.
-O mój Boże…- szepnęła kiedy zobaczyła swojego gościa. Kucnęła przy nim.
-Jest mój tata?- szepnął przez łzy Szymek. Wyjęła z kieszeni paczkę chusteczek i przyłożyła jedną do jego krwawiącego noska. Mały lekko się wzdrygnął.
-Nie ma, ale niedługo wróci. Chodź do środka.
-Nie… chcę do taty- zaczął łkać.
-Chodź… Zadzwonię po niego.- mały wstał chwiejąc się. Podała mu rękę, jednak nie zareagował. Ruszyła do salonu, a on za nią.
-Usiądź na kanapie- rzuciła. Wyszła do kuchni. Wzięła do ręki telefon i wybrała numer do Gawryły.
-No co jest Hana?- odebrał po paru sygnałach.
-Piotr… wracaj szybko...
-Kochanie… jeszcze nawet nie dojechałem.
-Piotr, musisz…
-Ale co się dzieje?- usłyszał w głosie kobiety panikę.
-Szymek tu jest…
-Co?
-Wracaj- szepnęła i rozłączyła się. Wzięła z półki apteczkę i wróciła do chłopca. Siedział skulony na fotelu. Usidła obok.
-Piotr zaraz przyjedzie…- szepnęła podając mu czystą chusteczką.- Nakleję ci parę plasterków, ok.?
-Nie… tylko tata- spojrzał na nią z przerażeniem.
-Ale ja mam takie fajne. Z Kubusiem Puc hatkiem.- po chwili zastanowienia kiwnął głową. Przykleiła na jego twarz kilka plasterków, najdelikatniej jak umiała.- zjesz coś? Mam pierogi..
-Nie chcę.
-A pić?
-Chcę do taty.- zaczął płakać
-Zaraz przyjedzie… Proszę, nie płacz…- niedługo potem drzwi się otworzyły i do mieszkania wbiegł Piotr.
-O boże… Szymuś… co się stało?- podbiegł do chłopca. Ten natychmiast rzucił mu się na szyję.
-Nie zostawiaj mnie więcej- szepnął przez łzy
-Nie zostawię… co się stało?
-Nic… nie chcę tam wracać…
-Nie wrócisz. Jesteś głodny?
-Nie… a mogę dostać szklankę wody?
-Przyniosę ci- rzuciła Hana i wyszła. Nie czuła się tam zbyt komfortowo. Nalała wody do kolorowej szklanki i oparła się o szafkę. Zaczęła myśleć. wiedziała, że Piotr zrobi wszystko, żeby Szymek z nimi został, ale bała się, że mały nigdy jej nie polubi…





Chcę tylko powiedzieć, że nie życzę sobie jakichkolwiek komentarzy odnośnie mojego chłopaka, a już na pewno nie takich. Moje życie prywatne i to z kim się spotykam, to tylko i wyłącznie moja sprawa, a jka komuś to się nie podoba, to niech to zachowa dla siebie. 
Amen

15 kom (na temat opo)= next 


Pozdrawiam
Aleks