Piotr i Hana

Piotr i Hana

piątek, 21 marca 2014

Rozdział 15
“Adorator”

Hejka! Wiem, że nawaliłam i to po całości, ale miałam małe "problemy", że tak powiem zdrowotne. Poza tym szkoła, szkoła i szkoła... Dziękuję z komentarze i za ponad 9000 wejść... Zapraszam do czytania!

Minęło półtora miesiąca od rozstania Hany i Piotra. Oboje bardzo tęsknili za bliskością drugiej osoby, ale i jedno i drugie starało się to ukrywać. Kobieta odbijała to sobie płacząc nocami, chirurg natomiast rzucił się w wir pracy, biorąc coraz więcej dyżurów. Magda nie była z tego powodu zadowolona, bo myślała, że Piotr będzie więcej czasu poświęcał swojej córce. On jednak mimo iż ponownie związał się z byłą narzeczoną to starał się jej jak najbardziej unikać. Jeszcze Tosia coraz częściej zawracała mu głowę mówiąc, że chce mieć rodzeństwo. Gawryło jednak nie zwracał na to zbytniej uwagi, mimo iż Magda także często upominała się na kolejne dziecko. Raz mu się nawet wymsknęło, że jeżeli miałby mieć z kimś kolejne dziecko to tylko z Haną. Magda wpadła wtedy w dziką furię… Chirurg tym także się nie przejął i wyszedł z domu pod pretekstem dyżuru. Hana natomiast użalała się nad sobą w każdym możliwym momencie. Nie zauważając przy tym, że wpadła w oko swojemu szefowi. Stefan w kółko próbował zdobyć względy u młodszej koleżanki. Ale ona była zaślepiona utratą Piotra. Tretter jednak się nie poddawał.
-Hej, Hana może dałabyś się zaprosić na kawę?- zapytał. Któregoś razu
-Teraz?- odpowiedziała zdziwiona.
-Z tego co wiem, a wiem bardzo dużo właśnie skończyłaś dyżur
-Tak. Tylko, że…
-Jeżeli nie masz czasu to nie będę przeszkadzał.- odpowiedział ze spuszczoną głową.
-Znaczy możemy iść- powiedziała niepewnie. Nie chcąc robić mu przykrości.
-Naprawdę?- spytał nie dowierzając
-Tak…- szepnęła. Po chwili uchwyciła wzrok Piotra stojącego w drzwiach lekarskiego. W Gawryle się gotowało, gdy widział jak Tretter zarywa do JEGO Hany
-O, Piotr… dobrze, że jesteś- uśmiechnął się do niego dyrektor.- Mógłbyś mnie zastąpić?
-Oczywiście szefie…- powiedział przez zaciśnięte zęby.
-Dzięki… no to chodź Hana. Tutaj niedaleko otworzyli nową kawiarnię- mówił Stefan nieświadomy, że za chwilę może mu się oberwać. Prawdę powiedziawszy Hana była zadowolona, że to wszystko widział Piotr. Miała nadzieję, że za chwilę Gawryło zabierze ją stamtąd , zaprowadzi do domu i będą żyli długo i szczęśliwie. Ale tak się nie stało. Piotr spojrzał na nią beznamiętnym wzrokiem i wyszedł. Hana zdenerwowała się tak bardzo, że postanowiła dać Tretterowi szansę. Może nie był on mężczyzną jej marzeni, ale była pewna, że nie potraktuje jej tak jak Gawryło. Z pewnością by jej nie zdradził.
-A może i on byłby dobrym ojcem?- myślała, gdy za rękę ciągnął ją do kawiarni. – Ale czy nie jest za stary? Nie… nie takich ojców już widziałam…
Po kilku minutach dotarli do lokalu. Usiedli przy jakimś stoliku w kącie pomieszczenia. Siedzieli i rozmawiali, rozmawiali i siedzieli… Nie wiadomo kiedy za oknami zrobiło się ciemni. Hana poczuła, że już czas się zbierać
-Stefan, przepraszam, ale robi się już późno…- rzuciła wstając
-Zostań jeszcze…
-Było super… Chętnie to powtórzę, ale muszę już iść…
-A mógłbym iść do ciebie?- zapytał z nadzieją, czym bardzo zdziwił kobietę.
-Stefan, ja…
-Tak?- ponaglił ją
-No dobrze…- powiedziała bardzo niepewnie.
-To świetnie!- rzucił z uśmiechem. Wrócili pod szpital i wsiedli do samochodu Hany. Szybko dojechali do mieszkania kobiety. Weszli na górę. Tretter rozsiadł się na kanapie, a Hana poszła zrobić coś do picia. Cały czas rozmawiali i wspominali swoje dzieciństwa. Nagle Stefan zaczął całować dziewczynę. Z początku odwzajemniła jego pocałunek lecz kiedy zaczął się posuwać dalej odepchnęła go od siebie.
-Stefan… jesteś… jesteś moim szefem! Nie możemy…
-Jak nie możemy?! Chodzi ci tylko o to, że jestem twoim przełożonym?
-Nie nie tylko o to mi chodzi- odpowiedziała ze spuszczoną głową.
-No a o co?! Przecież nie wywalę cię z pracy jak się ze mną prześpisz
-Ja nie jestem gotowa na kolejny związek!
-Nie musimy od razu się wiązać! Choć nie ukrywam, że chciałbym…
-Myślę, że powinieneś już pójść- szepnęła
-Ale daj mi chociaż szansę… nie skrzywdzę cię tak jak Piotr…
-Skąd o tym wiesz?!- powiedziała oburzona.
-Wszyscy wiedzą, że byliście parą- kobieta wstała z kanapy i podeszła do okna.
-To nie było tak! Nie skrzywdził mnie! Ja sama zakończyłam tę znajomość.- powiedziała sama nie wiedząc czemu broni Gawryły.
-Daj mi szansę- powiedział podchodząc do niej
-Muszę to przemyśleć
-Dziękuję…- powiedział i pocałował ja w czoło. Wyszedł z bloku. W drzwiach minął się z Gawryłą niosącym bukiet kwiatów. Nie mógł się powstrzymać, żeby mu nie dopiec.
-O cześć, Piotr… A ty tu masz jakąś oblubienice?- zaśmiał się- powiem ci, że ta nasza Hana to jednak świetna kobieta, a jak całuje.- rozmarzył się. minął Gawryłę z uśmiechem. Ten tylko spojrzał na róże, które trzymał i wyrzucił je do kosza.
-Ok, kochanie… sama tego chciałaś- pomyślał i wrócił do samochodu. Pojechał do swojego „domu”. Wszedł do mieszkania, a w jego ramiona od razu rzuciła się Tosia.
-Cześć  tatusiu...
-Cześć mała...
-Pobawisz się ze mną ?
-A ty nie powinnaś  już spać?
-Dlaczego ty w ogóle nie chcesz się ze mną bawi?- powiedziała załamanym głosem
-Jutro będziemy bawić  się cały dzień. A teraz spadaj do łóżka- zaśmiał się
-Dlaczego muszę już iść spać?
-Bo ja muszę poważnie porozmawiać z twoja mamą
-Czyli będę miała rodzeństwo?- spytała uradowana
-Zobaczymy
-Naprawdę?
-Tak. A teraz idź spać – powiedział wyjmując z kieszeni dzwoniący telefon
-Ale super, kocham i tatusiu- pocałowała Gawryłę w policzek i poszła spać
Piotr poszedł do sypialni. Na szczęście Gawryły, Magda jeszcze nie spała. Usiadł na łóżku i zabrał się do rzeczy
-Magda, musimy porozmawia -zaczął niepewnie
-Co znowu, chcesz mi opowiadać  jaka wspaniała jest ta twoja laleczka?!
-Nie obrażaj Hany- uniósł głos
-Nie krzycz na mnie!
-Dobrze, przepraszam- spuścił głowę
-O czym chcesz rozmawia ?- zapytała niepewnie
-Chciałbym, żebyś wytłumaczyła Tosi, że nie będzie miała rodzeństwa.- powiedział stanowczo
-Jak to nie będzie miała?!
-Normalnie…
-Przed chwilą obiecywałeś jej zupełnie co innego!!!- prawie krzyknęła
-Masz rację, nie mogę tego zrobić Tosi. Muszę jej jakoś wynagrodzić moją nie obecność.
-Czyli?- Gawryło bił się z myślami, ale po dłuższej chwili odpowiedział
-Chcę jeszcze raz zostać ojcem- Magda uśmiechnęła się pod nosem i pocałowała Piotra. Odwzajemnił pocałunek, a jego ręce pod jej koszulkę. Kobieta westchnęła głośno, a Gawryło od razu poznał, że udaje. Zaczął całować ją jeszcze namiętniej, a jego oddech przyspieszył.
Położył się na niej wbija. Gdy zaczął zdejmować jej bluzkę do sypialni weszła Tosia.
-Tato, co wy robicie?- zapytała zmieszana.
-Nic!
-A dlaczego mama nie ma koszulki
-Bo jej gorąco!- Prawie krzyknął Gawryło
-Ale dlaczego leżysz na mamie? Przecież jesteś duży i mamę połamiesz…
-Sięgałem do szafki
Chcesz coś konkretnego?
-Ale przecież szafka jest po drugie stronie
-Pomyliło mi się...
-A ty tatusiu kochasz mamę?
-Powiedz po co przyszłaś. Coś się stało?
-Słyszałam jak mama jęczy... –Piotr się odwrócił i zaklął pod nosem
Mama po prostu się zmęczyła...
-Dlaczego ?
-Bo jest już w takim wieku, że łatwo się zmęczyć…
-A ty czym się zmęczyłeś, tato?
-Ja się nie zmęczyłem
-Przecie ty też wydawałeś dziwne odgłosy
-Ja po prostu przysiady robiłem…
-A mama?
-Co mama?- zapytał coraz bardziej gubiąc się w tych kłamstwach.
-Czym mama się zmęczyła?- spytała ponownie
-Po prostu seks chcieliśmy uprawiać! Pasuje?!
-Piotr!- krzyknęła Magda, waląc mężczyznę w bok.
-No co?! Chciała wiedzieć to proszę bardzo!!!
-Piotr opanuj się! to jest jeszcze małe dziecko
-No to proszę bardzo! Ty z nią rozmawiaj!!!
-Tosiu, tatuś się przejęzyczył…
-A o co mu chodziło?
-Tosiu, ok… od jakiegoś czasu prosisz nas o rodzeństwo, dlatego postanowiliśmy ci je zmajstrować…- powiedziała Magda
-Jak to?- zapytała zdziwiona Tosia- To bocian nie przynosi dzieci?!
-Nie, bocian nie przynosi dzieci- wtrącił Gawryło
-Zamknij się- warknęła Magda
-Dobrze, już się_ nie odzywam- odpowiedział podnosząc ręce w geście poddania się
-No mamo! Mów...
-Co mam powiedzie  ?
-No jak to jest skoro bocian nie przynosi tych dzieci?
-Tosiu jak dwoje ludzi się kocha jak ja i tata to chcą mieć  dzieci... W tedy tatuś i mamusia zaczynają się przytula  i tatuś wkłada mamusi ziarenko do brzuszka i tam w brzuchu mamy rośnie przez 9 miesięcy dzidziuś. Potem mama idzie do szpitala i wraca z nowym członkiem rodziny- powiedziała Magda
-To nie mogliście już dawno tak zrobi ???
-Co zrobi  -spytał Piotr
- No dzidziusia…
-Tosiu... Chcieliśmy, ale nam przerwałaś- dodał Piotr. W tym momencie rozdzwonił się jego telefon
-Słucham... Dobrze już jadę
-Co się stało, Piotr?
-Muszę jechać do Szymka- odpowiedział ubierając się
-A mogę z tobą tato?- zapytała Tosia robiąc maślane oczka...
-Niestety nie mogę cię wziąć ze sobą
-Ale dlaczego?!
-Bo nie mogą dzieci chodzi po szpitalu
-Oj, tato... Proszę…
-Tosiu, zostań z mamą i porozmawiajcie razem
-Ty mnie nie chcesz zabrać bo znowu jedziesz do tej pani Hany...
-Tosiu, tata musi jechać do pacjentów- wtrąciła Magda, za co Piotr był bardzo wdzięczny
-Niee! Wy mnie oboje oszukujecie
-Tosiu, zostaniesz ze mną i pomyślimy nad imionami dla rodzeństwa, co ty na to ?- zaproponowała Magda
-Ja chce jechać z tatą!- dziewczynka dalej się upierała
-Tosiu!!!- uniósł głos Piotr
-Ja chce!!!
-Tosiu bo się rozmyślę i nie będziesz miała rodzeństwa
-Ja chce jechać z tobą!!!
-Wybieraj albo jedziesz ze mną, albo będziesz maiła rodzeństwo…
-Jedno i drugie!
-Obiecuję, że nie pojadę do Hany…
-Pojedziesz! I znowu będziesz z nią mieszkał, a nie z nami!
-Tosiu… obiecuję…
-Znowu mnie oszukujesz!- Gawryło już nic nie odpowiedział tylko wziął kurtkę i wyszedł z mieszkania. Wsiadał do samochodu i szybko odjechał. Tym czasem Hana kończyła już dyżur. Pospiesznym krokiem wyszła ze szpitala. Wsiadła do samochodu i w ekspresowym tempie wróciła do domu. Wbiegła po schodach od razu rzucając się w stronę łazienki. Wyjęła z torebki dwa zakupione wcześniej testu ciążowe i zrobiła wszystko po kolei. Według instrukcji. Odłożyła je na pralkę, a po 5 minutach wzięła jeden do ręki…



Nwm kiedy next... Postaram się jak najszybciej, żeby wynagrodzić wam moją długą przerwę, ale nie wiem czy się uda. Jak myślicie, jaki będzie wynik testu?

Czytajcie, komentujcie, udostępniajcie

Pozdrawiam 
Aleks