Jakoś nie jestem zadowolona z tej części... Ale cóż...
Otworzyła z trudem oczy. Od razu spostrzegła, ze jest w
szpitalu. Koło jej łóżka siedział Piotr. Trzymał jej dłoń przy ustach. Miał zamknięte
oczy. Wiedziała jednak, że nie śpi. Słyszała jego cichy szloch. Wolną dłoń
położyła na brzuchu. Był prawie płaski. Z jej ust wydobył się szloch, którego
nawet ona się nie spodziewała. Piotr podniósł na nią wzrok. Miał załzawione
oczy.
-Piotr… powiedz, że to nie prawda- szepnęła głosem przepełnionym
goryczą.
-Kochanie… Tak mi przykro…- powiedział, a po jego policzku
spłynęła kolejna łza.
-Powiedz mi, że moje dziecko żyje!- powiedziała najgłośniej
jak tylko dała radę.
-Darek z Radwanem robili wszystko co mogli, ale nie udało
się. Ona nie żyje- mówił coraz wyższym głosem. Nie hamował łez. Przytulił jej
dłoń do swojego policzka. Natychmiast ją zabrała.
-Idź stąd. Chcę zostać sama.
-Hana… Nie zostawię cię teraz.
-Nie potrzebuję twojej litości- powiedziała patrząc mu w
oczy. Widział w nich ból, żal, a przede wszystkim łzy.
-To nie jest litość. To tez było moje dziecko.- otarł dłonią
jej mokry policzek, chociaż jego był tak samo załzawiony.- Przejdziemy przez to
razem…- zanim zdążył powiedzieć coś więcej kobieta uniosła się na łokciach i
wtuliła w jego tors. Przysunął bliżej krzesełko. Obią ją płakała mocząc łzami
jego uniform. Nie przeszkadzało mu to. Głaskał ją po włosach w których schował
swoją twarz. Słyszał jak zanosiła się płaczem. Czuł, że trzyma rękę na swoim
brzuchu. Pocałował ją w czubek głowy i pochylił głowę by wytrzeć łzy w swoje
ramie. Niedługo potem przyszła pielęgniarka i Hana dostała leki nasenne. Zasnęła
w ramionach Piotra. Mimo iż Gawryło o tym wiedział nie odłożył jej na łóżko. Dalej
trzymał ją w ramionach. On także potrzebował jej bliskości. Przychodzili znajomi,
przyjaciele… Proponowali mu, że przy niej posiedzą. Żeby chociaż napił się
kawy. On tylko przyciskał jej głowę mocniej do siebie i mówił, że chce być jak
się obudzi. W końcu Wójcik musiał go
wyprowadzić na siłę. Po nim przyszedł do niej Przemek. Siedział tam około
godziny, a potem musiał wracać do pracy. Potem Wiki, Lena, Radwan przyszedł ją odwiedzić.
Tłumaczył się tym, że chciał sprawdzić jej stan, chociaż tak naprawdę chciał
wiedzieć jak się trzyma. Potem wrócił Piotr. Siedział na brzegu jej łóżka,
dopóki się nie obudziła. Przez resztę pobytu w szpitalu kobieta prawie nic nie
mówiła. Gdy dostała wypis Piotr chciał jej pomóc. Jednak ona była uparta. Nie chciała
jego pomocy.
Od utraty dziecka przez Hanę minęło 4 miesiące. Kobieta niemal
od razu po wyjściu ze szpitala wróciła do pracy. Ich stosunki z Piotrem się nie
poprawiły. Wręcz przeciwnie. Kobieta jeszcze bardziej go odpychała. Tego dnia
Piotr miał wolne. Postanowił zabrać Tosie do Aquaparku. Z samego rana spakowali
się do samochodu i ruszyli. Tosia upatrzyła basen na drugim końcu miasta. Po przeszło
godzinie „jazdy” wyjechali z korku. Byli już prawie na miejscu, kiedy zadzwonił
telefon chirurga. Sięgnął do kieszeni i go wyciągnął. Spojrzał na wyświetlacz. Usłyszał
głośny huk. Potem była już tylko ciemność…
Obudził się i poraziło go jasne światło. Otworzył jedno oko.
Stała nad nim Wiki. Coś mówiła jednak
nie słyszał co. Zamknął oczy i wziął głęboki oddech. Dopiero wtedy ją usłyszał.
-Piotr… Nie zasypiaj. Słyszysz mnie? Nie zasypiaj…
-Jasne- szepnął.
-Jak się czujesz?
-Jakbym dostał młotkiem w łeb.
-No prawie tak było…
-Co się stało? Czemu tu jestem?- zapytał zdziwiony.
-Miałeś wypadek.
-Jaki wypadek?!
-Jechałeś z córką. Wjechał w was pijany kierowca.
-Jezu… Co z Tosią?!- podniósł się gwałtownie.
-Piotr, spokojnie. Połóż się.- przytrzymała go.
-Powiedz mi co z moją córką?!!
-Spokojnie. Zbadam cię do końca i pójdziesz do niej jak
wszystko będzie dobrze.- zaczęła dotykać jego brzucha. Po 15 minutach przyszła
pielęgniarka i podała chirurg wyniki badań krwi. – Wygląda na to, że wszystko z
tobą ok.
-Powiesz mi w końcu gdzie jest moja córka?
-Tosia jest operowana- powiedziała patrząc mu w oczy. Natychmiast
wstał i wybiegł z pomieszczenia.
Czytajcie, komentujcie, udostępniajcie...
Już niedługo będzie cukier ;)
Już niedługo będzie cukier ;)
Pozdrawiam
Aleks