Piotr i Hana

Piotr i Hana

środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 21 "To moja wina"



Hej, tak jak obiecałam dodaję opo... Dziekuję za ponad 18000 wyświetleń ;)



Siedział przy niej całą noc. I całą noc odrzucał kolejne połączenia od Magdy. Sekund trwały godziny. Nie wiedział nawet kiedy zasnął. Obudził go jęk. Otworzył oczy. Hana zwijała się z bólu trzymając rękę na brzuchu.
-Hana… oddychaj…- rzucił i wybiegł z Sali. Zwiedził całą ginekologię, jednak jak na nieszczęście nie mógł nigdzie znaleźć Wójcika. Zajrzał do każdej Sali, każdego gabinetu. Ginekolog jakby zapadł się pod ziemię. Nagle na drugim końcu korytarza dostrzegł Radwana dyskutującego z pielęgniarką. Chwilę się zawahał. Wiedział, że jego stosunki z Haną nie są najlepsze. Jednak uświadomił sobie, że tu chodzi o życie jego córki. Ruszył biegiem w jego stronę. Zatrzymał się przed Krzysztofem.
-Doktorze… z Haną coś się dzieje, a nigdzie nie mogę znaleźć Wójcika.- zaczął zaniepokojony. Radwan spojrzał na niego ze zdziwieniem i ruszył w kierunku Sali Goldberg. Podszedł do jej łóżka. Dotknął jej brzucha.
-Spokojnie, Pani doktor…- powiedział odkrywając jej kołdrę.- Siostro! Proszę mnie połączyć z doktorem Wójcikiem. I dać pani doktor leki przeciw bólowe i tokolityki.- Mówił osłuchując jej brzuch. Pielęgniarka podała mu telefon. Odszedł w róg Sali i zaczął coś szeptać do słuchawki.  Po chwili się rozłączył- Proszę przygotować salę operacyjną. Natychmiast.
-Jak to salę operacyjną?!- wtrącił Piotr.
-Doktorze Gawryło… Z tego co mi wiadomo to nie jest pan nikim z rodziny Pani doktor, więc…
-Jestem ojcem jej dziecka- przerwał mu. Radwan spojrzał najpierw na niego potem na Hanę. Kiedy miał zacząć mówić, na salę wbiegł Darek.
-Krzysztof… Sala gotowa. Zabieramy ją.- we dwóch zaczęli pchać jej łóżko w stronę drzwi. Piotr został sam. Usiadł na krzesełku i schował twarz w dłoniach. Chciało mu się płakać. Bał się o Hanę i bał się o ich dziecko. Po chwili się ocknął.  Wstał i ruszył w stronę bloku. Usiadł na jednym z krzesełek pod drzwiami. Jego telefon znowu się rozdzwonił. Spojrzał na wyświetlacz. Magda. Po raz kolejny odrzucił połączenie. Teraz Hana była najważniejsza. Wydawało mu się, że czas zatrzymał się w miejscu. Zamknął oczy i zaczął intensywnie myśleć. Nie miał pojęcia kiedy zasnął. Obudził się dopiero gdy ktoś położył mu dłoń na ramieniu. Gwałtownie otworzył oczy. Stała nad nim Wiktoria.
-Piotr… od godziny masz dyżur na izbie. Zastąpić cię?- Dyżur. Kompletnie o nim zapomniał. W głowię miał teraz tylko Hanę i maleństwo. Wziął głęboki oddech.
-Nie… Już tam idę. Przepraszam, zapomniałem. Ale już idę.- podniósł się z krzesełka.
-Piotr… to chyba nie jest dobry pomysł. Może zostań, a ja pójdę za ciebie. Potem pójdziesz do Hany.
-Nie… Praca dobrze mi zrobi.- powiedział wyjmując z kieszeni dzwoniący telefon.- mogę prosić cię o przysługę?
-Co mam jej powiedzieć?- powiedziała ruda, jakby czytała w jego myślach.
-Że od wczoraj operuję.
-Uuu… to mega ekstremalna operacja. Ponad 12 godzin.
-Spokojnie. Uwierzy.- powiedział podając jej telefon. Ruszył w kierunku izby. Miał nadzieję, że podczas pracy choć na chwilę zapomni o tym wszystkim. Po dwóch godzinach spędzonych na izbie do sali wpadła Lena. Miała łzy w oczach. Piotr gdy tylko to zobaczył wstał od biurka.
-Co się stało, Lena?- zapytał zaniepokojony.
-Nic. Hana jest na pooperacyjnej.  Idź do niej- powiedział i lekko pociągnęła nosem.- Zastąpię cię. No idź.
-Coś jest nie tak. Widzę to.
-Idź już.- powiedziała. Niemal wybiegł z izby. Biegł prosto do Hany. Miał złe przeczucie. Dotarł na miejsce. Nad jej łóżkiem stali Radwan, Wójcik i van Graff. Stanął przed drzwiami. Wiedział, ze i tak będą mu kazali wyjść, więc stwierdził, że zaczeka. Lekarze o czymś zawzięcie dyskutowali. Usłyszał trzask drzwi na odział. Przekręcił głowę w lewo. Zobaczył Wiktorię. Chwilę potem ta stanęła obok niego.
-Wiki… Ja wiem, że powinienem być na izbie… Ale przyszła Lena. Powiedziała, że mnie zastąpi. Więc…- zaczął się tłumaczyć.
-Spokojnie, Piotr. Wiem. Sama ją o to prosiłam. Wiesz co z dziewczynami?- zapytała wskazując głową w kierunku łóżka Hany.
-Nie… Jeszcze nie…
-Nie wejdziesz tam?
-Zaczekam.- potem na małym korytarzu nastała cisza. Gdyby nie ciche tykanie ściennego zegara, Piotr byłby pewien, że ogłuchł. Wiki zawsze tyle mówiła, a teraz stała razem z nim i bez słowa wpatrywała się w jego ukochaną. Po upływie jakichś 10 minut wyszedł do nich Wójcik.
-Darek… co z nimi?- od razu „zaatakował” go Piotr.
-Spokojnie. Usiądź.- rzucił cicho wskazując na krzesło.
-Nie ma czasu… Po prostu powiedz mi jak operacja.- Ginekolog spojrzał na Wiktorie, potem znowu na Piotra.
-Przykro mi… Ale nie udało nam się uratować dziecka- mówił spuszczając głowę. Potem wrócił z powrotem na salę. Gawryło opadł na jedno z krzesełek. Odchylił głowę do tyłu. Po jego policzkach spłynęło kilka łez. Czuł się, jakby jego życie straciło kompletny sens. Jeszcze wczoraj trzymał rękę na brzuchu Hany czując ruchy swojej kruszyny, a teraz dowiedział się, że ona odeszła. Nie zdążył jej nawet zobaczyć, poznać. Wiki usiadła obok niego. Od razu się w nią wtulił. Zaczął płakać jak małe dziecko. Zaczęły wracać do niego obrazy z dzieciństwa. To jak dowiedział się, ze będzie miał rodzeństwo. Jak się wtedy cieszył. Potem to szczęście kiedy Hana powiedziała, że pozwoli mu wychowywać ich dziecko. A potem ten, kiedy znalazł swojego martwego braciszka. I ten przed chwilą. Kiedy Darek mu powiedział, że jego dziecka już tu nie ma. Oderwał się od przyjaciółki i otarł łzy.
-Dziękuję, Wiki. Dziękuję, ze jesteś.
-Od tego ma się przyjaciół.- na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech. Ona też czuła się okropnie. Bardzo się cieszyła, kiedy okazało się, że Hana jest w ciąży. Były w końcu przyjaciółkami. A teraz… Miała wrażenie, że gdyby była podczas tej operacji mogłaby coś zrobić. Mogłaby pomóc. Nie wiedziała czemu, ale czuła się odpowiedzialna, za śmierć tego maleństwa. Gdy drzwi do sali się otworzyły obydwoje wstali. Pierwszy wyszedł Wójcik. Miał spuszczoną głowę. Gdyby ją uniósł wszyscy mogli by zobaczyć jego wyraźnie załzawione oczy. Czuł się podle. Ciągle zarzucał sobie, że wcześniej niczego nie dostrzegł. Że nie zlecił, żadnych badań.  Albo chociaż, że wczoraj od razu nie skierował Hany na operację. Przecież było tyle sposobów, by uratować to dziecko… Za nim szedł Radwan. I jemu udzielił się posępny nastrój wszystkich dookoła. Było mu też strasznie żal Hany. Trochę z nią pracował i widział niejednokrotnie jak pomagała wielu kobietom. Jak ratowała wiele maluchów. Ale on nie mógł pomóc jej. W jego głowie krążyła myśl, że może gdyby operował ją inny lekarz, skończyłoby się inaczej… Na końcu był Ruud. On także miał poczucie winy. Także był przy tej operacji. Gnębiło go to, że może gdyby podawał inne leki, serce Hany by nie stanęło w trakcie operacji. A wtedy dziecko miałoby jakieś szanse. Pamiętał jak Hana pomogła kiedy Bożenka była w ciąży. A teraz on nawalił po całości.
-Mogę do niej iść?- zapytał Gawryło.
-Tak… Będziesz jej teraz potrzebny…- powiedział ciągnąc nosem Wójcik. Piotr wyminął ich i wszedł do Goldberg. Usiadł przy jej łóżku. Zastanawiał się co jej powie, jak się obudzi. Wiedział, że to od niego musi się dowiedzieć.



Czytajcie, komentujcie, udostępniajcie...


Next= 35 kom (skoro tak dobrze wam idzie ;P) ((Może dodam jeszcze dziś))

Pozdrawiam
Aleks

38 komentarzy:

  1. Boże no,ty to ich nie oszczędzasz... część bardzo smutna, ale fajna. Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mogłaś jej to zrobić. czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. O jacie co teraz będzie sie działo. Oczywiście czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Next mile widziany dzisiaj

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne tylko szkoda mi Hany co ona teraz będzie przeżywać. A może to się przyśniło Piotrowi lub Hanie. Czekam jeszcze dzisiaj na next

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie może być prawda. Z niecierpliwością czekam na szybkiego next

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko co ty robisz z nimi cały czas mają pod górkę

    OdpowiedzUsuń
  8. Normalnie czytałam to opowiadanie i płakałam

    OdpowiedzUsuń
  9. Rycze :( le boooskie *.* dawaj next !!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dodaj next bo nie wytrzymam do jutra

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale smutna jest ta część

    OdpowiedzUsuń
  12. Ludzie komętujcie to będzie jeszcze dzisiaj next

    OdpowiedzUsuń
  13. jeny ale smutne :(:(:( :( straszne błagam niech chociaż Piotr zostawi tą Magdę i wyzna Hanie miłość !!! bo ryczę

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wierzę, nie wierzę... aż się popłakałam ;((

    OdpowiedzUsuń
  15. jak to czytalam to az sie sie poplakalam ktos tutaj pisalaby toby tylko sen Piotra a raczej koszmar przeciez to dziecko musi żyć błagam cie dodaj to teraz a ni jak bendą te 35 komentarzy prosze :(

    OdpowiedzUsuń
  16. szybko nexxxxxxt

    OdpowiedzUsuń
  17. dlaczego komplikujesz ich zycie tak bardzo dodaj szybko nexta bo nie wytrzymam do jutra

    OdpowiedzUsuń
  18. szybciutko next

    OdpowiedzUsuń
  19. szybkkkkoooooooooooooooooooo ja chccem nexta!!

    OdpowiedzUsuń
  20. szybkkkkoooooooooooooooooooo ja chccem nexta!!

    OdpowiedzUsuń
  21. nexxxxxxxxxxxxxt szybkoooooooooooooooooooooooooo

    OdpowiedzUsuń
  22. Cooooooo? Jak ty mogłaś to zrobić? Czekam na szybkiego nexta!!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Oni musza byc razem niech wyznaja sobie milosc:-) :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Next szybko dodaj prosze

    OdpowiedzUsuń
  25. A może ty nas w konia robisz i okaże się,że ich córka żyje? Juz nie mogę się doczekać kolejnej części!!! <33

    OdpowiedzUsuń
  26. mam nadzieję że to tylko był zły sen !!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Proszę spraw żeby to był tylko zły sen. Hana tego nie wytrzyma

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie rób jej tego ona tak czekała na to dziecko było nadzieją dla nich....

    OdpowiedzUsuń
  29. Proszę dodaj nexta ale pozytywnego bo większość z nas padnie na zawał

    OdpowiedzUsuń
  30. Hana urodzi zdrowe dziecko prosimy...... prosimy.... bardzo prosimy..... błagamy...

    OdpowiedzUsuń
  31. Prosze nie uśmiercaj tego dziecka. Niech to bedzie koszmar Piotra niech zrozumie ze musi o walczyć o Hane i ich córkę

    OdpowiedzUsuń