Hej, tak jak obiecałam dodaję opo... Dziekuję za ponad 18000 wyświetleń ;)
Siedział przy niej całą noc. I całą noc odrzucał kolejne
połączenia od Magdy. Sekund trwały godziny. Nie wiedział nawet kiedy zasnął.
Obudził go jęk. Otworzył oczy. Hana zwijała się z bólu trzymając rękę na
brzuchu.
-Hana… oddychaj…- rzucił i wybiegł z Sali. Zwiedził całą
ginekologię, jednak jak na nieszczęście nie mógł nigdzie znaleźć Wójcika.
Zajrzał do każdej Sali, każdego gabinetu. Ginekolog jakby zapadł się pod
ziemię. Nagle na drugim końcu korytarza dostrzegł Radwana dyskutującego z
pielęgniarką. Chwilę się zawahał. Wiedział, że jego stosunki z Haną nie są
najlepsze. Jednak uświadomił sobie, że tu chodzi o życie jego córki. Ruszył
biegiem w jego stronę. Zatrzymał się przed Krzysztofem.
-Doktorze… z Haną coś się dzieje, a nigdzie nie mogę znaleźć
Wójcika.- zaczął zaniepokojony. Radwan spojrzał na niego ze zdziwieniem i
ruszył w kierunku Sali Goldberg. Podszedł do jej łóżka. Dotknął jej brzucha.
-Spokojnie, Pani doktor…- powiedział odkrywając jej kołdrę.-
Siostro! Proszę mnie połączyć z doktorem Wójcikiem. I dać pani doktor leki
przeciw bólowe i tokolityki.- Mówił osłuchując jej brzuch. Pielęgniarka podała
mu telefon. Odszedł w róg Sali i zaczął coś szeptać do słuchawki. Po chwili się rozłączył- Proszę przygotować
salę operacyjną. Natychmiast.
-Jak to salę operacyjną?!- wtrącił Piotr.
-Doktorze Gawryło… Z tego co mi wiadomo to nie jest pan
nikim z rodziny Pani doktor, więc…
-Jestem ojcem jej dziecka- przerwał mu. Radwan spojrzał
najpierw na niego potem na Hanę. Kiedy miał zacząć mówić, na salę wbiegł Darek.
-Krzysztof… Sala gotowa. Zabieramy ją.- we dwóch zaczęli
pchać jej łóżko w stronę drzwi. Piotr został sam. Usiadł na krzesełku i schował
twarz w dłoniach. Chciało mu się płakać. Bał się o Hanę i bał się o ich
dziecko. Po chwili się ocknął. Wstał i
ruszył w stronę bloku. Usiadł na jednym z krzesełek pod drzwiami. Jego telefon
znowu się rozdzwonił. Spojrzał na wyświetlacz. Magda. Po raz kolejny odrzucił
połączenie. Teraz Hana była najważniejsza. Wydawało mu się, że czas zatrzymał
się w miejscu. Zamknął oczy i zaczął intensywnie myśleć. Nie miał pojęcia kiedy
zasnął. Obudził się dopiero gdy ktoś położył mu dłoń na ramieniu. Gwałtownie
otworzył oczy. Stała nad nim Wiktoria.
-Piotr… od godziny masz dyżur na izbie. Zastąpić cię?-
Dyżur. Kompletnie o nim zapomniał. W głowię miał teraz tylko Hanę i maleństwo.
Wziął głęboki oddech.
-Nie… Już tam idę. Przepraszam, zapomniałem. Ale już idę.-
podniósł się z krzesełka.
-Piotr… to chyba nie jest dobry pomysł. Może zostań, a ja
pójdę za ciebie. Potem pójdziesz do Hany.
-Nie… Praca dobrze mi zrobi.- powiedział wyjmując z kieszeni
dzwoniący telefon.- mogę prosić cię o przysługę?
-Co mam jej powiedzieć?- powiedziała ruda, jakby czytała w
jego myślach.
-Że od wczoraj operuję.
-Uuu… to mega ekstremalna operacja. Ponad 12 godzin.
-Spokojnie. Uwierzy.- powiedział podając jej telefon. Ruszył
w kierunku izby. Miał nadzieję, że podczas pracy choć na chwilę zapomni o tym
wszystkim. Po dwóch godzinach spędzonych na izbie do sali wpadła Lena. Miała
łzy w oczach. Piotr gdy tylko to zobaczył wstał od biurka.
-Co się stało, Lena?- zapytał zaniepokojony.
-Nic. Hana jest na pooperacyjnej. Idź do niej- powiedział i lekko pociągnęła
nosem.- Zastąpię cię. No idź.
-Coś jest nie tak. Widzę to.
-Idź już.- powiedziała. Niemal wybiegł z izby. Biegł prosto
do Hany. Miał złe przeczucie. Dotarł na miejsce. Nad jej łóżkiem stali Radwan,
Wójcik i van Graff. Stanął przed drzwiami. Wiedział, ze i tak będą mu kazali
wyjść, więc stwierdził, że zaczeka. Lekarze o czymś zawzięcie dyskutowali.
Usłyszał trzask drzwi na odział. Przekręcił głowę w lewo. Zobaczył Wiktorię.
Chwilę potem ta stanęła obok niego.
-Wiki… Ja wiem, że powinienem być na izbie… Ale przyszła
Lena. Powiedziała, że mnie zastąpi. Więc…- zaczął się tłumaczyć.
-Spokojnie, Piotr. Wiem. Sama ją o to prosiłam. Wiesz co z
dziewczynami?- zapytała wskazując głową w kierunku łóżka Hany.
-Nie… Jeszcze nie…
-Nie wejdziesz tam?
-Zaczekam.- potem na małym korytarzu nastała cisza. Gdyby
nie ciche tykanie ściennego zegara, Piotr byłby pewien, że ogłuchł. Wiki zawsze
tyle mówiła, a teraz stała razem z nim i bez słowa wpatrywała się w jego
ukochaną. Po upływie jakichś 10 minut wyszedł do nich Wójcik.
-Darek… co z nimi?- od razu „zaatakował” go Piotr.
-Spokojnie. Usiądź.- rzucił cicho wskazując na krzesło.
-Nie ma czasu… Po prostu powiedz mi jak operacja.- Ginekolog
spojrzał na Wiktorie, potem znowu na Piotra.
-Przykro mi… Ale nie udało nam się uratować dziecka- mówił
spuszczając głowę. Potem wrócił z powrotem na salę. Gawryło opadł na jedno z
krzesełek. Odchylił głowę do tyłu. Po jego policzkach spłynęło kilka łez. Czuł
się, jakby jego życie straciło kompletny sens. Jeszcze wczoraj trzymał rękę na
brzuchu Hany czując ruchy swojej kruszyny, a teraz dowiedział się, że ona
odeszła. Nie zdążył jej nawet zobaczyć, poznać. Wiki usiadła obok niego. Od
razu się w nią wtulił. Zaczął płakać jak małe dziecko. Zaczęły wracać do niego
obrazy z dzieciństwa. To jak dowiedział się, ze będzie miał rodzeństwo. Jak się
wtedy cieszył. Potem to szczęście kiedy Hana powiedziała, że pozwoli mu
wychowywać ich dziecko. A potem ten, kiedy znalazł swojego martwego braciszka.
I ten przed chwilą. Kiedy Darek mu powiedział, że jego dziecka już tu nie ma. Oderwał
się od przyjaciółki i otarł łzy.
-Dziękuję, Wiki. Dziękuję, ze jesteś.
-Od tego ma się przyjaciół.- na jej twarzy pojawił się
wymuszony uśmiech. Ona też czuła się okropnie. Bardzo się cieszyła, kiedy
okazało się, że Hana jest w ciąży. Były w końcu przyjaciółkami. A teraz… Miała
wrażenie, że gdyby była podczas tej operacji mogłaby coś zrobić. Mogłaby pomóc.
Nie wiedziała czemu, ale czuła się odpowiedzialna, za śmierć tego maleństwa.
Gdy drzwi do sali się otworzyły obydwoje wstali. Pierwszy wyszedł Wójcik. Miał
spuszczoną głowę. Gdyby ją uniósł wszyscy mogli by zobaczyć jego wyraźnie
załzawione oczy. Czuł się podle. Ciągle zarzucał sobie, że wcześniej niczego
nie dostrzegł. Że nie zlecił, żadnych badań.
Albo chociaż, że wczoraj od razu nie skierował Hany na operację. Przecież
było tyle sposobów, by uratować to dziecko… Za nim szedł Radwan. I jemu
udzielił się posępny nastrój wszystkich dookoła. Było mu też strasznie żal
Hany. Trochę z nią pracował i widział niejednokrotnie jak pomagała wielu
kobietom. Jak ratowała wiele maluchów. Ale on nie mógł pomóc jej. W jego głowie
krążyła myśl, że może gdyby operował ją inny lekarz, skończyłoby się inaczej…
Na końcu był Ruud. On także miał poczucie winy. Także był przy tej operacji.
Gnębiło go to, że może gdyby podawał inne leki, serce Hany by nie stanęło w
trakcie operacji. A wtedy dziecko miałoby jakieś szanse. Pamiętał jak Hana
pomogła kiedy Bożenka była w ciąży. A teraz on nawalił po całości.
-Mogę do niej iść?- zapytał Gawryło.
-Tak… Będziesz jej teraz potrzebny…- powiedział ciągnąc
nosem Wójcik. Piotr wyminął ich i wszedł do Goldberg. Usiadł przy jej łóżku.
Zastanawiał się co jej powie, jak się obudzi. Wiedział, że to od niego musi się
dowiedzieć.
Czytajcie, komentujcie, udostępniajcie...
Next= 35 kom (skoro tak dobrze wam idzie ;P) ((Może dodam jeszcze dziś))
Pozdrawiam
Aleks
Boże no,ty to ich nie oszczędzasz... część bardzo smutna, ale fajna. Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś jej to zrobić. czekam na next
OdpowiedzUsuńO jacie co teraz będzie sie działo. Oczywiście czekam na next
OdpowiedzUsuńNext mile widziany dzisiaj
OdpowiedzUsuńŚliczne tylko szkoda mi Hany co ona teraz będzie przeżywać. A może to się przyśniło Piotrowi lub Hanie. Czekam jeszcze dzisiaj na next
OdpowiedzUsuńTo nie może być prawda. Z niecierpliwością czekam na szybkiego next
OdpowiedzUsuńO matko co ty robisz z nimi cały czas mają pod górkę
OdpowiedzUsuńNormalnie czytałam to opowiadanie i płakałam
OdpowiedzUsuńRycze :( le boooskie *.* dawaj next !!!!
OdpowiedzUsuńDawaj next
OdpowiedzUsuńNext
OdpowiedzUsuńBoskie
OdpowiedzUsuńDodaj next bo nie wytrzymam do jutra
OdpowiedzUsuńAle smutna jest ta część
OdpowiedzUsuńLudzie komętujcie to będzie jeszcze dzisiaj next
OdpowiedzUsuńSuperowskie
OdpowiedzUsuńjeny ale smutne :(:(:( :( straszne błagam niech chociaż Piotr zostawi tą Magdę i wyzna Hanie miłość !!! bo ryczę
OdpowiedzUsuńNie wierzę, nie wierzę... aż się popłakałam ;((
OdpowiedzUsuńjak to czytalam to az sie sie poplakalam ktos tutaj pisalaby toby tylko sen Piotra a raczej koszmar przeciez to dziecko musi żyć błagam cie dodaj to teraz a ni jak bendą te 35 komentarzy prosze :(
OdpowiedzUsuńnext szybko
OdpowiedzUsuńnext
OdpowiedzUsuńszybko nexxxxxxt
OdpowiedzUsuńdlaczego komplikujesz ich zycie tak bardzo dodaj szybko nexta bo nie wytrzymam do jutra
OdpowiedzUsuńnext poplooose
OdpowiedzUsuńszybciutko next
OdpowiedzUsuńszybkkkkoooooooooooooooooooo ja chccem nexta!!
OdpowiedzUsuńszybkkkkoooooooooooooooooooo ja chccem nexta!!
OdpowiedzUsuńnexxxxxxxxxxxxxt szybkoooooooooooooooooooooooooo
OdpowiedzUsuńCooooooo? Jak ty mogłaś to zrobić? Czekam na szybkiego nexta!!!!
OdpowiedzUsuńOni musza byc razem niech wyznaja sobie milosc:-) :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńNext szybko dodaj prosze
OdpowiedzUsuńA może ty nas w konia robisz i okaże się,że ich córka żyje? Juz nie mogę się doczekać kolejnej części!!! <33
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że to tylko był zły sen !!!
OdpowiedzUsuńProszę spraw żeby to był tylko zły sen. Hana tego nie wytrzyma
OdpowiedzUsuńNie rób jej tego ona tak czekała na to dziecko było nadzieją dla nich....
OdpowiedzUsuńProszę dodaj nexta ale pozytywnego bo większość z nas padnie na zawał
OdpowiedzUsuńHana urodzi zdrowe dziecko prosimy...... prosimy.... bardzo prosimy..... błagamy...
OdpowiedzUsuńProsze nie uśmiercaj tego dziecka. Niech to bedzie koszmar Piotra niech zrozumie ze musi o walczyć o Hane i ich córkę
OdpowiedzUsuń