Piotr i Hana

Piotr i Hana

czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 8

Hej...
Bardzo dziękujemy za ponad 1800 wyświetleń i wszystkie komentarze, ona bardzo nas motywują...Dalej prosimy o taka motywację ;)
Ta część zawiera DUŻO cukru ( +18 )!!!


Dał się oszukać! I to jeszcze na czymś takim. Idiota, idiota, idiota, idiota. Znowu poróżnił ich mąż Hany i teraz też on!  A najbardziej bolało Gawryłę to, że tak ją potraktował. Od razu po wyjściu z jej gabinetu miał wyrzuty sumienia. A po tym jak Przemek go uświadomił to bolało jeszcze mocniej. Po założeniu opatrunku na nos pobiegł do jej gabinetu. Nie było jej. Wyjrzał przez okno.  Wsiadała z Przemkiem do samochodu. Ocierała łzy dłonią. Złapał się za głowę. Nie wiedział, że aż 
tak ją zranił. Wyszedł z pokoju i pobiegł pod szpital. Już ich nie było. Pewnie pojechali do Zapały. Postanowił jechać za nimi. Musi ją przeprosić. Może nie jest za późno. Wpierw zajechał do kwiaciarni i kupił wielki bukiet róż. Potem już prosto do Zapały. Wbiegł na górę po schodach. Zaczął dobijać się do drzwi. Nikt mu nie otwierał. Po 30 minutach stracił nadzieję. Opuścił budynek i kiedy miał już wsiadać do samochodu, na parkingu rozświeciło się światło i wjechał samochód Goldberg. 
Zaparkowali niedaleko samochodu Gawryły, jednak go nie zauważyli Zaczął biec w ich stronę z bukietu kwiatów. 
-Hana!!!- krzyknął, a ona spojrzała w jego stronę jednak się nie zatrzymała. Widział jak Zapała coś do niej mówi, a ona kiwała tylko głową. W końcu ich dogonił. 
-Hana, proszę porozmawiajmy
-Hana nie ma ochoty z tobą rozmawiać!- odpowiedział za nią Przemek.
-Hana ja przepraszam! Nie wiem co mi się wtedy stało. Przepraszam! Proszę to są kwiaty dla ciebie.
-Nie chcę twoich kwiatów.- odpowiedziała rzucając je na ziemie.
-Chodź, mała.- powiedział Zapała ciągnąc ją w stronę bloku. Piotr złapał ją za drugą rękę i pociągnął w swoją stronę.
-Zaczekaj, proszę.
-Zaraz przyjdę.- powiedziała do Przemka.
-Jesteś pewna?
-Tak.
-Pamiętaj, że znajdę cię na każdym krańcu świata, jeśli coś jej zrobisz!- powiedział Zapała o odszedł.
-Hana, ja przepraszam; ja po prostu się zdenerwowałem wtedy. Kochanie, przepraszam. Nie wiem co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła.
-Nic nie musisz robić.
-Hana! Daj mi jeszcze jedną szansę. Proszę
-A ty rozmyślisz się za pięć minut? Mam już dosyć zawodów Piotr! 
-Nie zawiodę cię. Będę cię kochał do końca swojego życia. Będziesz zawsze miała to co najlepsze. Będziemy mieli dziecko, dużo dzieci!- powiedział i pogłaskał jej policzek. Skrzywiła się lekko z bólu. Twarz dalej ją piekła. 
-Przepraszam;- wyszeptał cicho, a ona subtelnie go pocałowała. Pogłębił pieszczotę.
-Zamieszkaj ze mną;- powiedział w końcu, kiedy się od siebie oderwali. 
-A co na to powie Przemek. 
-Nie przejmuj się tym teraz. Pomyślimy o tym później. Chodź. Pojedziemy po twoje rzeczy;
-Nie trzeba. Mam je w samochodzie.- powiedziała i znowu zaczęła pieścić jego wargi. Potem Hana poszła na górę, żeby wytłumaczyć Przemkowi, a Piotr pojechał przygotować mieszkanie na jej przyjazd. Po nie dłużej jak godzinie, przyjechała do niego. Weszła na górę i zadzwoniła dzwonkiem. Otworzył jej Gawryło w garniturze.
-Wow, a ty gdzieś wychodzisz? To chyba przyjechałam nie w porę- zaśmiała się lekko.
-Jesteś w samą porę.- powiedział i wciągnął ją do mieszkania. Zamknął drzwi nogą i przyparł dziewczynę do ściany namiętnie wpijając się w jej usta.
-Piotr;możesz przynieść; moje walizki; z wozu?- wyszeptała między kolejnymi pocałunkami.
-Nie teraz, kochanie;- powiedział i zsunął jej żakiet z ramion. Ona zdjęła jego marynarkę i zaczęła majstrować przy jego pasku, jednak nie mogła sobie z nim poradzić.
-Pokaż- powiedział i nacisnął malutki guziczek koło sprzążki i rozpiął go. Uśmiechnęła się lekko i rozpięła guzik i zsunęła jego kanty.- Podnieś ręce- powiedział i ściągnął przez głowę jej bluzkę. Spojrzał z zachwytem na jej stanik, który wyglądał jakby miał zaraz eksplodować. Wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Położył delikatnie ma łóżku i zaczął dobierać się do jej spodni. Została w samej bieliźnie. Piotr wstał rozpiął trzy pierwsze guziki swojej koszuli i ściągnął ją przez głowę. 
Położył się na niej, całując jej soczyste usta.  Rozpięła swój biustonosz i rzuciła go na podłogę. Gawryło pocałował każdą z jej piersi i zwinnym ruchem pozbawił ją czarnych, koronkowych stringów. Przejechał ręką po jej kobiecości i wsunął palec w jej dziurkę. Hana jęknęła cicho. Uśmiechnął się do siebie i zaczął nim lekko poruszać. Goldberg zamknęła oczy i całkowicie oddała się rozkoszy, którą dawał jej ukochany. W tym czasie Piotr zdjął swoje bokserki i wsunął w nią swoją męskość. 
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Jęczała jeszcze głośniej. Po chwili doszła. Gawryłę podnieciło to jeszcze bardziej, co sprawiło, że przyspieszył ruchy i po chwili do niej dołączył. Cieszyła się jak małe dziecko. Przytulił głowę do jej piersi, głęboko wciągając powietrze. 
-Jesteś taka cudowna- powiedział w końcu. Pogłaskała go po jego gęstych włosach. 
-Ty też- powiedziała całując go w czoło. Uniósł się i pocałował jej usta. 
-Kocham cię.- uśmiechnął się do niej i pogłaskał po głowie. 
-Ja ciebie też- powiedziała pewnie, po czym uśmiechnęła się nieśmiało.

Jak wrażenia ? Proszę komentujcie...

Pozdrawiam Cobra