Usiadła na kanapie w lekarskim. Podobało jej się tu. Piękny szpital, sympatyczni współpracownicy. Mogłaby nie wracać do domu. I tak nie miała po co tam wracać. Bo po co? Do męża, który ma ją w dupie? Do męża, który nawet nie kryje się z tym że ją zdradza? Do męża, który do ich wspólnego domu przyprowadza sobie panienki? Dzięki bogu ona z nim nie sypia, nawet w jednym pokoju. Dla niektórych to trochę dziwne, że tak młodzi ludzie jak oni, mimo iż są małżeństwem, mają oddzielne sypialnie. Ale dla nich to było normalne. Jej mąż nigdy jej nie przytulił. Nie pocałował. Nie powiedział, jak bardzo ją kocha, ale tu przynajmniej nie kłamał. Hana doskonale wiedziała, że mąż jej nie kocha. Może o tym poświadczyć chociażby sytuacja z dzisiejszego ranka, kiedy Hana chcąc zaparzyć sobie kawę, w kuchni natknęła się na prawie nagą kobietę. Jednak nie zrobiło to na niej zbyt wielkiego wrażenia. Była przyzwyczajona, do tego, że co noc, przez ścianę słyszy krzyki. Do tego zawsze innej kobiety. A rano, ta sama kobieta paraduje jak gdyby nigdy nic po jej domu. Z początku czuła się strasznie upokarzana. Jednak przywykła już do tego.
I jak wam się podoba ?
Piszcie w komentarzach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz