Piotr i Hana

Piotr i Hana

poniedziałek, 6 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 1
„UPADEK NIE ZAWSZE ŹLE WRÓŻY”

Pierwszy dzień w pracy, minął jej bardzo miło. Poznała kilka fajnych osób. Wśród nich była Lena, do której Hana od razu poczuła sympatię, zresztą ze wzajemnością. Potem jej kuzyn Przemek, przedstawił Goldberg swoją dziewczynę- Wiktorię. Była bardzo miła. No i jeszcze dyrektor szpitala, Tretter. Miał świetne poczucie humoru. Do razu zaczęli się świetnie dogadywać. Kiedy miała już wracać do domu, wpadła na jakiegoś mężczyznę.
-Przepraszam, panią najmocniej. Nic się pani nie stało?- zapytał z wyraźną troską w głosie.
-Nie, nie. Dziękuję. I to ja powinnam pana przeprosić.
-Nie szkodzi. Może w ramach rekompensaty da się pani zaprosić na kawę.
-Wie pan co. Bardzo chętnie, tylko teraz bardzo się spieszę. Może jeszcze kiedyś się spotkamy i wtedy.
-Trzymam panią za słowo.- przez chwilę stali i nic nie mówili. Po prostu patrzyli na siebie. Nagle Hana przerwała milczenie.
-W takim razie do zobaczenie.- Powiedziała i go minęła. Wsiadła do swojego samochodu. Co ona do cholery robi? Przecież ma męża! O ile można nazwać go mężem. Nie mogła przestać o myśleć nieznajomym. Oczarował ją. Był tak przyjaźnie nastawiony. I jeszcze te jego oczy…
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Uciekła mu tak piękna kobieta. Wątpił czy jeszcze kiedyś ją spotka. Nagle zobaczył na podłodze małą karteczkę. Podniósł ją i przeczytał. Było tam imię i nazwisko jakiejś kobiety numer telefonu i adres. Mógł sobie dać żyły podciąć, że wypadło to pięknej nieznajomej, kiedy się z nim zderzyła. Szybko opuścił szpital i wsiadł do swojego samochodu. W nawigację wstukał adres, podany na wizytówce. Nie było to tak daleko. Niecałe 10 minut jazdy. Od razu wyruszył. Jechał jak wariat. Nie myślał o tym, że łamie jakiekolwiek przepisy. Teraz liczyła się tylko ona. Poczuł, że chyba się zakochał. To dość dziwne. Widział ją tylko raz, a ona już zajmowała wszystkie jego myśli. Otrząsnął się kiedy nawigacja zabrzęczała, że jest na miejscu. Zatrzymał się przed pięknym, wielkim domem. Wysiadł z auta i zadzwonił do domofonu. Czekał chwilę, aż nagle usłyszał głos po drugiej stronie.
-Słucham?- TAK! To był ten głos. Jej głos. Nagle słowa ugrzęzły mu w gardle. Nie wiedział co ma powiedzieć. Może nie powinien tak się jej narzucać. Może ona ma rodzinę i specjalnie powiedziała, że się spieszy, żeby go spławić?
- Dzień… dobry. Szukam pani Hany… Hany Goldberg.- usłyszał jak odkłada słuchawkę. Czyli jednak ma go gdzieś. Odwrócił się i już chciał odejść. Kiedy usłyszał, że ktoś trzasnął drzwiami. Spojrzał w tamtym kierunku. Zobaczył JĄ. Szła w jego kierunku.
-Jak mnie pan znalazł?- spytała kiedy znalazła się przy nim.
-Wizytówka, pani wypadła.- powiedział na dowód pokazując mały kartonik.
-A więc mogę ją z powrotem?- zapytała wystawiając rękę w kierunku mężczyzny.
-Nie.- powiedział wkładając wizytówkę do swojej kieszeni.
-Więc skoro nie przyjechał pan, żeby mi ją oddać to po co?
-Bo nie mogę o tobie zapomnieć!- krzyczała jego podświadomość
-Obiecała mi pani, że następnym razem, kiedy się zobaczymy to pójdziemy na kawę.- uśmiechnął się do niej promiennie.- więc jest tu gdzieś w pobliżu jakaś dobra kawiarnia?
-Za rogiem.- powiedziała idąc w podanym kierunku. Wyruszył za nią. Szli kawałek. Aż w końcu weszli do niewielkiej, przytulnie urządzonej knajpki. Usiedli przy jednym ze stolików i zamówili kawę.
-Więc…- zaczął nie pewnie.
-Więc?- zapytała unosząc brwi.
-Może zacznę od pytania, jak miną pani dzisiejszy dzień.
-Może skończmy z tym pan, pani. Hana- powiedziała w jego kierunku rękę.
-Piotr- uśmiechnął się od niej i uścisnął delikatnie jej dłoń.
-A więc Hano. Skoro już jesteśmy w takich stosunkach to opowiedz mi coś o sobie.
-A co chciałbyś wiedzieć?
-Może na początek ile masz lat?
-Kobiety nie pyta się o wiek. I do tego nie na pierwszym spotkaniu.
-Pierwszym, ale mam nadzieję, że nie ostatnim.
-No jesteś zbyt pewny siebie.
-Więc ile masz lat?
-26, a ty?
-Ja nie będę cię tak nieładnie zbywał i powiem w Prost, że mam 32 lat. Nie jesteś polką, prawda?
-Nie. Przyjechałam tu z Izraela.
-Z Izraela. A skąd taka zmiana?
-Mam polskie korzenie. Mój ojciec jest polakiem.
-To zupełnie tak jak mój.- uśmiechnął się do niej, a ona wybuchła śmiechem.
-Doprawdy?
-Może trudno w to uwierzyć, ale tak. Opowiedz coś o swojej rodzinie.
-A dlaczego cię to tak interesuje?
-Znów próbujesz mnie zbyć.
-Odpowiedz na pytanie.
-Zawszę chcę wiedzieć jak najwięcej, o kobiecie, która mi się podoba.
-A ja jestem taką kobietą?- spojrzała na niego z wyraźną powagą.
-Jakbyś nią nie była, nie trudziłbym się, żeby cię znaleźć. Więc opowiedz o swojej rodzinie?
-Innym razem. Teraz muszę iść.- wstała od stolika i wprost wybiegła z kawiarni. Szybko wróciła do domu. Zamknęła za sobą drzwi i oparła się o nie. Dlaczego ona uciekła?! Przecież jeżeli by się postarała, to Piotr byłby cały jej! Usłyszała sygnał telefonu. Dostała SMS’a.
„Czy zrobiłem coś nie tak, że uciekłaś? Piotr.”
Na chwilę zamknęła oczy.
„To nie twoja wina. Przepraszam zachowałam się jak skończona idiotka.”
Po chwili dostała odpowiedź.
„W takim razie dobrych snów piękna Hano. I do zobaczenia J”
„Dobrych snów, Piotrze”
Odłożyła telefon na stół. Poszła wziąć prysznic.


Jeśli będzie 10 komentarzy to damy nexta ;)



11 komentarzy:

  1. Daj nexta jeszcze dziś

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opko dawaj dzis next:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zmien prosze czcionke opowiadac bo slabo się czyta ; /
    i dodaj dzis nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. super, ja chce już nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super się zaczyna. Proszę o szybki i dłuższy next.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba. Coś mi się wydaję, że mąż Hany nie będzie zadowolony z takiego obrotu spraw :D
    Dajcie dzisiaj next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już 10. Dodać nexta trzeba!!!!!
    Piękne <3

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnie piszesz
    mam nadzieję że za szybko te opowiadania sie nie skończą :)

    OdpowiedzUsuń