ROZDZIAŁ 1
„UPADEK NIE ZAWSZE ŹLE WRÓŻY”
Pierwszy dzień w pracy, minął jej bardzo miło. Poznała kilka
fajnych osób. Wśród nich była Lena, do której Hana od razu poczuła sympatię,
zresztą ze wzajemnością. Potem jej kuzyn Przemek, przedstawił Goldberg swoją
dziewczynę- Wiktorię. Była bardzo miła. No i jeszcze dyrektor szpitala,
Tretter. Miał świetne poczucie humoru. Do razu zaczęli się świetnie dogadywać.
Kiedy miała już wracać do domu, wpadła na jakiegoś mężczyznę.
-Przepraszam, panią najmocniej. Nic się pani nie stało?-
zapytał z wyraźną troską w głosie.
-Nie, nie. Dziękuję. I to ja powinnam pana przeprosić.
-Nie szkodzi. Może w ramach rekompensaty da się pani
zaprosić na kawę.
-Wie pan co. Bardzo chętnie, tylko teraz bardzo się spieszę.
Może jeszcze kiedyś się spotkamy i wtedy.
-Trzymam panią za słowo.- przez chwilę stali i nic nie
mówili. Po prostu patrzyli na siebie. Nagle Hana przerwała milczenie.
-W takim razie do zobaczenie.- Powiedziała i go minęła.
Wsiadła do swojego samochodu. Co ona do cholery robi? Przecież ma męża! O ile
można nazwać go mężem. Nie mogła przestać o myśleć nieznajomym. Oczarował ją.
Był tak przyjaźnie nastawiony. I jeszcze te jego oczy…
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Uciekła mu tak piękna kobieta. Wątpił czy jeszcze kiedyś ją
spotka. Nagle zobaczył na podłodze małą karteczkę. Podniósł ją i przeczytał.
Było tam imię i nazwisko jakiejś kobiety numer telefonu i adres. Mógł sobie dać
żyły podciąć, że wypadło to pięknej nieznajomej, kiedy się z nim zderzyła.
Szybko opuścił szpital i wsiadł do swojego samochodu. W nawigację wstukał
adres, podany na wizytówce. Nie było to tak daleko. Niecałe 10 minut jazdy. Od
razu wyruszył. Jechał jak wariat. Nie myślał o tym, że łamie jakiekolwiek
przepisy. Teraz liczyła się tylko ona. Poczuł, że chyba się zakochał. To dość
dziwne. Widział ją tylko raz, a ona już zajmowała wszystkie jego myśli.
Otrząsnął się kiedy nawigacja zabrzęczała, że jest na miejscu. Zatrzymał się
przed pięknym, wielkim domem. Wysiadł z auta i zadzwonił do domofonu. Czekał
chwilę, aż nagle usłyszał głos po drugiej stronie.
-Słucham?- TAK! To był ten głos. Jej głos. Nagle słowa
ugrzęzły mu w gardle. Nie wiedział co ma powiedzieć. Może nie powinien tak się
jej narzucać. Może ona ma rodzinę i specjalnie powiedziała, że się spieszy,
żeby go spławić?
- Dzień… dobry. Szukam pani Hany… Hany Goldberg.- usłyszał
jak odkłada słuchawkę. Czyli jednak ma go gdzieś. Odwrócił się i już chciał
odejść. Kiedy usłyszał, że ktoś trzasnął drzwiami. Spojrzał w tamtym kierunku.
Zobaczył JĄ. Szła w jego kierunku.
-Jak mnie pan znalazł?- spytała kiedy znalazła się przy nim.
-Wizytówka, pani wypadła.- powiedział na dowód pokazując
mały kartonik.
-A więc mogę ją z powrotem?- zapytała wystawiając rękę w
kierunku mężczyzny.
-Nie.- powiedział wkładając wizytówkę do swojej kieszeni.
-Więc skoro nie przyjechał pan, żeby mi ją oddać to po co?
-Bo nie mogę o tobie zapomnieć!- krzyczała jego
podświadomość
-Obiecała mi pani, że następnym razem, kiedy się zobaczymy
to pójdziemy na kawę.- uśmiechnął się do niej promiennie.- więc jest tu gdzieś
w pobliżu jakaś dobra kawiarnia?
-Za rogiem.- powiedziała idąc w podanym kierunku. Wyruszył
za nią. Szli kawałek. Aż w końcu weszli do niewielkiej, przytulnie urządzonej
knajpki. Usiedli przy jednym ze stolików i zamówili kawę.
-Więc…- zaczął nie pewnie.
-Więc?- zapytała unosząc brwi.
-Może zacznę od pytania, jak miną pani dzisiejszy dzień.
-Może skończmy z tym pan, pani. Hana- powiedziała w jego
kierunku rękę.
-Piotr- uśmiechnął się od niej i uścisnął delikatnie jej
dłoń.
-A więc Hano. Skoro już jesteśmy w takich stosunkach to
opowiedz mi coś o sobie.
-A co chciałbyś wiedzieć?
-Może na początek ile masz lat?
-Kobiety nie pyta się o wiek. I do tego nie na pierwszym
spotkaniu.
-Pierwszym, ale mam nadzieję, że nie ostatnim.
-No jesteś zbyt pewny siebie.
-Więc ile masz lat?
-26, a ty?
-Ja nie będę cię tak nieładnie zbywał i powiem w Prost, że
mam 32 lat. Nie jesteś polką, prawda?
-Nie. Przyjechałam tu z Izraela.
-Z Izraela. A skąd taka zmiana?
-Mam polskie korzenie. Mój ojciec jest polakiem.
-To zupełnie tak jak mój.- uśmiechnął się do niej, a ona
wybuchła śmiechem.
-Doprawdy?
-Może trudno w to uwierzyć, ale tak. Opowiedz coś o swojej rodzinie.
-Może trudno w to uwierzyć, ale tak. Opowiedz coś o swojej rodzinie.
-A dlaczego cię to tak interesuje?
-Znów próbujesz mnie zbyć.
-Odpowiedz na pytanie.
-Zawszę chcę wiedzieć jak najwięcej, o kobiecie, która mi
się podoba.
-A ja jestem taką kobietą?- spojrzała na niego z wyraźną
powagą.
-Jakbyś nią nie była, nie trudziłbym się, żeby cię znaleźć.
Więc opowiedz o swojej rodzinie?
-Innym razem. Teraz muszę iść.- wstała od stolika i wprost
wybiegła z kawiarni. Szybko wróciła do domu. Zamknęła za sobą drzwi i oparła
się o nie. Dlaczego ona uciekła?! Przecież jeżeli by się postarała, to Piotr
byłby cały jej! Usłyszała sygnał telefonu. Dostała SMS’a.
„Czy zrobiłem coś nie tak, że uciekłaś? Piotr.”
Na chwilę zamknęła oczy.
„To nie twoja wina. Przepraszam zachowałam się jak
skończona idiotka.”
Po chwili dostała odpowiedź.
„W takim razie dobrych snów piękna Hano. I do zobaczenia J”
„Dobrych snów, Piotrze”
Odłożyła telefon na stół. Poszła wziąć prysznic.
Jeśli będzie 10 komentarzy to damy nexta ;)
Jeśli będzie 10 komentarzy to damy nexta ;)
Next !!!
OdpowiedzUsuńDaj nexta jeszcze dziś
OdpowiedzUsuńSuper opko dawaj dzis next:)
OdpowiedzUsuńzmien prosze czcionke opowiadac bo slabo się czyta ; /
OdpowiedzUsuńi dodaj dzis nexta
super, ja chce już nexta ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Next :))
OdpowiedzUsuńSuper się zaczyna. Proszę o szybki i dłuższy next.
OdpowiedzUsuńNext
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Coś mi się wydaję, że mąż Hany nie będzie zadowolony z takiego obrotu spraw :D
OdpowiedzUsuńDajcie dzisiaj next'a ;)
Już 10. Dodać nexta trzeba!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne <3
świetnie piszesz
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że za szybko te opowiadania sie nie skończą :)