Wampiry żyją głównie w stadach. Oczywiście zdarzają się takie ewenementy jak ja które żyją samotnie. Jednak u większości wygląda to następująco... Najważniejszy w stadzie jest ojciec/żywiciel. To on poluje na zwierzynę i opróżnia ją z krwi. Jego "dzieci" to mniej doświadczeni krwiopijcy, którzy nie są biologicznymi dziećmi "ojca". "Ojcostwo"; jest dziedziczne, dlatego też potomkowie biologiczni żywiciela, stają się żywicielami. Więc skoro nie jest on dawcą nasienia w swoim stadzie, to jaka jest jego rola? Otóż wbrew powszechnym przekonaniom, wampiry nie szaleją na widok ludzkiej krwi. Oczywiście, wzbudza ona w nich spore emocje, jak każda inna krew, jednak najlepsza dla wampira jest... krew innego wampira. Tak więc ojciec poluje na zwierzynę i opróżnia ją z krwi, którą następnie jego organizm przepompowuje na krew z jego materiałem genetycznym, którą karmi swoje dzieci. I nie jest tak jakby mogło się wydawać- że rola ojca to najgorsza fucha. Wręcz
przeciwnie. To najszlachetniejsze zadanie. Dlaczego nie każdy może być ojcem? Ponieważ jak już powiedziałem- tytuł ten jest dziedziczny. Ojcami są w 90% wampiry z rodu Herenrad. Mają one najsilniejszy materiał genetyczny spośród wampirów i są wystarczająco silne, by ich organizm wyżywił od kilku do kilkunastu osobników. Co by się stało, jakby ojcem został przeciętnej klasy wampir? Prawdopodobnie nie przeżył by nawet tygodnia. Pewnie nasuwa wam się pytanie, co z takimi wybrykami jak ja?
Otóż ja sam jestem sobie ojcem i dzieckiem. Sam poluję sobie zwierzynę, zabijam ją, a na końcu piję swoją własną krew. Dlaczego wszystkie wampiry tak nie mogą? Ponieważ większość z nich nie toleruje własnej krwi. Spożycie jej wiąże się dla nich ze śmiercią. Czemu dla mnie i takich jak ja nie? Ponieważ u nas przemiana nie dokonała się w pełni. Powodem tego jest zbyt mała ilość jadu, którą nam podano. Czy mógłbym wykarmić innego wampira? Raczej tak. Ale nie jest mi potrzebny żaden doczepek. Od ponad 500 lat żyję sam. I jest mi ta dobrze. Jeżdżę po świecie. W zasadzie to ciągle uciekam... jednak to nie przeszkadza mi w zwiedzaniu. Miałem wiele żon. Większości z nich nie kochałem. W sumie to ze wszystkich 50 kochałem jedynie tą pierwszą. Reszta służyła mi jako przykrywka i przyjemność. Tak samo jak księżna Hana. Cóż.. tego dnia. Cały czas myślałem o mojej przyszłej małżonce. Czułem podniecenie i ekscytację na myśl o nadchodzącej uroczystości zaślubin. Nie
mogłem się doczekać, by przytemperować trochę charakter i lekceważące podejście księżnej do mnie. Myślałem o ciele księżnej bez sukni. Na pierwszy rzut oka stwierdziłem, że nie nosi gorsetu, więc jej sylwetka musi być cudowna. Obcisła suknia, którą miała przy naszym porannym spotkaniu była bardzo obcisła, dzięki czemu podkreślała obfity biust mojej przyszłej małżonki. Dzięki zwiedzeniu wielu zakątków świata- od nowego lądu po czarną ziemię, poznałem wiele rodzajów praktyk seksualnych, i miałem nadzieję podzielić się niektórymi z nich z moją księżną w trakcie naszej noc poślubnej. Z pewnością jest dziewicą- tak nakazuje moralność kobiety. Podszedłem do okna. Zaczynało już zmierzchać, co oznaczało, że pora przygotować się do ceremonii ślubnej. Otworzyłem jedną z waliz i wyjąłem z niej kuferek z barwnikami. Użyłem kilku by odmłodzić swoją twarz o kilka lat. Następnie wyjąłem z kufra z ubraniami mój strój uszyty specjalnie na tę okazję. Włożyłem go i stanąłem przed lustrem. Wyglądało przyzwoicie. Nałożyłem swoją śmieszną perukę i opuściłem komnatę w której spędziłem ową noc. Jeden z mijających mnie poddanych pochylił mi się w pół i oznajmił, że król oczekuje na mnie w Sali tronowej. Tam też się skierowałem. Szedłem, przez zawiłe korytarze zamku, aż w końcu trafiłem na miejsce. Otworzyłem masywne drzwi i wkroczyłem do środka. Król czekał na mnie razem z moją damą. Podszedłem do nich i schyliłem się w pół. Księżna dygnęła po czym usiadła na tronie ojca.
-Baronie... z naszej strony wszystko jest gotowe. Jeżeli jest Pan gotowy, sir, to zapraszamy do ogrodu. Zgromadziło się chyba całe miasto, żeby być świadkami waszych zaślubin- paplał król, jednak ja patrzyłem tylko na Hanę. Miała na sobie kremową rozkloszowaną suknię, która od pasa w górę silnie przylegała do jej ciała. Makijaż robił jej twarz trupi-bladą. Nad górną wargą doklejony miała pieprzy. Jej włosy były postawione w pionowej konstrukcji z upiętymi na niej dwoma piórami. Całość prezentowała się przecudownie, przez co tylko chciałem pozbawić ją tego stroju. Wyciągnąłem ramię w jej stronę, a ona chwyciła za nie. Opuściliśmy gmach. Na zewnątrz chyba naprawdę zebrał się cały Londyn. Nigdy jeszcze nie widziałem tylu ludzi zgromadzonych w jednym miejscu.
-I jak, Mi Lady? Jest Pani gotowa na zawarcie ze mną związku małżeńskiego?- zagadałem, kiedy szliśmy w stronę księdza czekającego, by udzielić nam ślubu.
-Tak, sir. Miejmy to za sobą- rzuciła nawet na mnie nie patrząc. Oh, Hano... wydaje mi się, że konieczna jest Ci lekcja dobrych manier...
Uroczystość nie trwała długo. W przeciągu kilku chwil stałem się Księciem Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii. Wieczorem moje walizy zostały przeniesione do sypialni mojej małżonki. Ja sam wziąłem kąpiel, a następnie dumnym krokiem wkroczyłem do sypialni. Księżna siedziała na brzegu łóżka w białej koszuli nocnej, a jej dzisiejsza fryzura ustąpiła miejsca długim, rozpuszczonym falom. Bez makijażu wyglądała naprawdę uroczo. Podszedłem do niej i uniosłem jej twarz tak, że patrzyła mi w
oczy. Odgarnąłem za ucho jej włosy i pochyliłem się, żeby posmakować jej ust. Smakowały naprawdę cudownie. Księżna nie opierała się, gdy mój język penetrował jej usta, ale nie była też obojętna. Odwzajemniała się tym samym, co było dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. Zdjąłem swoją perkę i rzuciłem ją na podłogę. Oderwałem się od mojej żony i spojrzałem jej głęboko w oczy. Miały cudowny szaro-niebieski kolor. Zdjąłem przez głowę moją koszulę do spania i pchnąłem księżną do pozycji leżącej. Nic
nie mówiła. Zachowywała się, jakby o co robię było jej obojętne. Rozpiąłem guziki jej koszuli nocnej.
-Zdejmij ją, Pani- szepnąłem, a ona ku mojemu zaskoczeniu wykonała polecenie. Była teraz przede mną całkowicie naga i tak jak się spodziewałem, jej ciało było cudowne. Wziąłem w dłoń lewą pierś i zacząłem ją pieścić. Była cudowna. Duża, ale mimo wszystko jędrna. Ściskałem brodawkę, aż zrobiła się ciemno brązowa i twarda. Wówczas moja dłoń powędrowała ku prawej piersi, z którą zaczęła swój taniec. Natomiast lewy sutek wziąłem do ust i zacząłem ssać. Usłyszałem ciche pojękiwanie księżnej. Jej pierś smakowała cudownie. Była bardzo słodka, i jednocześnie pachniała waniliami. Kiedy poczułem że jej prawa pierś również jest w stanie pobudzenia złapałem ją na chwilę w usta, a następnie ruszyłem w podróż przez jej ciało. Całowałem całe ciało mojej księżnej. Od piersi po brzuch. Aż w końcu moje usta dotarły do jej łona. Złożyłem na nim pocałunek a ona jęknęła głośno. Była na mnie gotowa. Jednak nie zamierzałem tak szybko jej skonsumować. Tak jak myślałem... była dziewicą. Ta myśl cholernie mnie pobudziła. Z trudem zmieściłem w niej dwa palce. Masowałem ją od środka i patrzyłem na jej reakcje. Miała zamknięte oczy i zagryzała wargę. Wiła się na łóżku. Wolną ręką ścisnąłem jej sutek i postanowiłem w końcu pozbawić ją niewinności. Szarpnął palcami mocniej rozrywając jej błonę dziewiczą. Poczuł zapach krwi. Mmm... krew dziewicy była niemal tak samo kusząca jak krew wampira. Wyjąłem z niej palce i oblizałem czerwoną substancję. Spojrzała na mnie z obrzydzeniem.
-Teraz moja Pani, pokażę Ci coś czego nie zapomnisz do końca życia.- wysapałem, a następnie zatopiłem język w jej łonie. Zlizywałem krew, jednocześnie dostarczając mojej żonie przyjemności. Krzyczała ta głośno, że miałem ochotę zawiązać jej usta. Jednak skupiłem się na zlizywaniu jej krwi. Krwawiła dość obficie, jednak nie miałem nic przeciwko temu. Mój język non stop jeździł w górę i w dół, a ona wzdychała pode mną. Kiedy w końcu sytuacja trochę się uspokoiła, oderwałem się od jej łona. Muszę przyznać, że księżna była twardą zawodniczą. Wiele kobiet które miałem, szczytowałyby już dawno, a ona nie wyglądała nawet, jakby się do tego zbliżała. Wstałem z łóżka i zdjąłem spodnie. Mój członek bardzo chciał się w niej znaleźć, więc stwierdziłem, że resztę atrakcji zostawię nam na później.- Połóż się na brzuchu, i wystaw do mnie pupę.- szepnąłem do jej ucha, a ona natychmiast spełniła moją prośbę. Położyłem dłonie na jej pośladkach i zacząłem je ugniatać. Były przemiłe w dotyku.
- Nie podobało mi się bardzo, jak mnie dziś traktowałaś. Mam nadzieję, że to się zmieni.- wymierzyłem klapsa w tą pupę na co ona jęknęła wzdrygając się.- to była Twoja kara. Będziesz już grzeczna?- zapytałem jeżdżąc moim członkiem, przy wejściu do jej łona.
-Tak, będę... przepraszam.- wymamrotała odgarniając włosy na plecy. Włożyłem moje przyrodzenie prosto w nią, na co od razu dostałem odezw.
-Mmm... podoba mi się jak tak jęczysz- pchnąłem w nią mocno. Znowu usłyszałem jej uroczy głos. Rękoma objąłem jej piersi, podczas gdy mój członek penetrował ją. Znowu ściskałem i szczypałem jej piersi. Tym razem już nie wytrzymała długo. Zacisnęła się na mnie, co tylko powiększyło moje podniecenie, i eksplodowałem w nią. Wykonałem w niej jeszcze kilka wolnych ruchów i wyszedłem z niej. Położyłem się obok niej na łóżku. Wciąż leżała na brzuchu, jakby nie miała siły zmienić pozycji.
Zacząłem całować jej barki. Miała zamknięte oczy i ciężki oddech.
-To było... coś niesamowitego mój Panie- szepnęła w końcu, a ja uśmiechnąłem się na słowo pochwały.
-Tak moja droga, to było niesamowite. A teraz połóż głowę na moim torsie. Zdrzemniemy się przed tym co jeszcze dla nas zaplanowałem, na ten wieczór.- szepnąłem. A ona grzecznie wypełniła moją prośbę. Zacząłem głaskać ją po włosach i zasnąłem wciągając jej zapach.
Rozdział 5 pojawi się, jak pod tym postem będzie 10 kom, liczę na Was xdd
Komentujcie, Udostępniajcie :D