Piotr i Hana

Piotr i Hana

wtorek, 28 lipca 2015

Rozdział X



Patrzyła na swojego męża z niedowierzaniem. Chciał ją zostawić?? Pokręciła z niedowierzaniem głową.
-Myślisz, że nie wiem, że miałaś romans?- rzucił po długim milczeniu.
-Krzysztof…
-Nie musisz się tłumaczyć. Najlepiej już idź.- kiwnęła głową. Miał racje. Nie miała powodu by mu się tłumaczyć. Nie musiała. Odwróciła się na pięcie i wyszła. Po prostu. A on nawet nie próbował jej zatrzymać. Może to i dobrze. Szła przed siebie. Co raz zatrzymywał ją ktoś, żeby zapytać jak się czuje, co u dzieciaczków. Wiedziała, że musi zamienić z każdym choć parę słów, żeby nie wyjść na nieuprzejmą, jednak robiła to naprawdę niechętnie. Spotkała też Przemka. Na jej widok chirurg lekko się uśmiechnął i ruszył w jej kierunku. Ona również wyszła mu naprzeciw. Kiedy stanęli naprzeciwko siebie Zapała lekko obiją siostrę i przytulił ją do siebie. Poczuła się niepewnie. Nie spodziewała się takiego gestu ze strony brata.
-Hej, siostrzyczko.- szepnął jej na ucho i odsunął się.
-Hej.- lekko się do niego uśmiechnęła.
-Myślałem, że masz zwolnienie, po tym całym wypadku. I że cały dzień spędzisz ze smykami…- spojrzał na nią oczekując wyjaśnień.
-Mam zwolnienie. Wpadłam na chwilę zobaczyć co z Krzyśkiem.- na jej słowa, usta Przemka zacisnęły się w cienką linię. Radwan położyła mu dłoń na ramieniu. Wiedziała, że jej brat absolutnie nienawidzi jej męża. Już wkrótce byłego. Ale stwierdziła, że nie powie mu jeszcze o tym, że rozstała się z Krzysztofem. Zacząłby zadawać za dużo niepotrzebnych pytań.- A po dzieciaki jadę o 7.
- Czyli jednak poszłaś za radą młodszego braciszka.- uśmiechnął się do niej. Pokiwała głową z lekkim uśmiechem. Spojrzała na zegarek.
-Wiesz, musze już iść. chciałam jeszcze wstąpić do sklepu, a jest już 18. Matko, jak ten czas szybko leci…- pokręciła głową z niedowierzaniem. Pożegnała się z bratem i ruszyła do wyjścia. Wsiadła do samochodu i powoli wyjechała z przyszpitalnego parkingu. Miała już nauczkę, że nie należy szaleć na drodze. Szczególnie w tak deszczową pogodę, jaka była dziś. Jechała przepisową sześćdziesiątką, i nic nie robiła sobie z kierowców, którzy trąbili na nią , a następnie wyprzedzali. Postanowiła wstąpić do marketu koło bloku Piotra. Weszła do sklepu i wzięła wózek. Miała w planach kupić tylko pieczywo na kolacje i coś do picia, jednak skończyło się jak zawsze. Z pięcioma torbami pełnymi zakupów i paragonem na 200zł wyszła ze sklepu. Wrzuciła zakupy do bagażnika. Wsiadła do auta i odpaliła silnik. Spojrzała na zegar na monitorze pokładowym. Było już pięć po siódmej. Do przejechania miała jeszcze jakieś pięć minut. Napisała Gawryle SMS’ a „Zaraz będę.”. Wrzuciła tylny bieg i odciągnęła ręczny. Niedługo potem stała pod drzwiami Piotra. Zadzwoniła dzwonkiem. Nie czekała długo, by mężczyzna jej otworzył. Na rękach miał jej córeczkę. Była już ubrana w jesienną kurteczkę.
-To nie jest dobry pomysł Hana. Oni nie są gotowi, żeby do Ciebie wrócić.- zaczął na „dzień dobry”.- W miał nadzieję wybić jej z głowy pomysł zabrania dzieci.
-Wiesz co nie jest dobrym pomysłem? Żeby moje dzieci wychowywała obca kobieta. Przyniesiesz mi ich rzeczy?- wzięła od niego małą. Wbrew oczekiwaniom obojga, mała zamiast zacząć płakać, tak jak dzień wcześniej, szeroko uśmiechnęła się do swojej mamy, pokazując trzy białe ząbki. Kobieta z ulgą także się do niej uśmiechnęła i pogłaskała ją po główce.
-Hana… Proszę cię.- Gawryło złapał ją za rękę. Natychmiast mu się wyrwała.
-A ja Cię proszę, żebyś przyprowadził Ksendka i przyniósł rzeczy dzieci.- kiwnął głową i odwrócił się na pięcie. Chwilę później wrócił trzymając za rączkę ich synka, i drugą ręką ciągnąc walizkę. Chłopiec też był już gotowy do wyjścia, więc Hana wyciągnęła do niego rękę, czule się przy tym uśmiechając. Malec niepewnie chwycił ją za dłoń.
-Pomóc Ci?- zapytał Gawryło wskazując na walizkę, którą wciąż trzymał.
-Byłoby miło. – spojrzała na niego i ruszyła razem z dziećmi w stronę windy. Zamknął drzwi i ruszył za nimi. Po chwili całą czwórką byli już na dole. Hana pomogła dzieciom wsiąść do samochodu, a Piotr włożył walizkę do jej bagażnika, obok toreb z zakupami. Potem pożegnał się jeszcze raz z dziećmi i wrócił do domu. Kobieta odpaliła samochód.
-Jak się czujesz, kochanie?- zaczęła zagadywać Ksendka, który wyraźnie czuł się nieswojo. Chłopiec spojrzał tylko na jej odbicie w lusterku, jednak nie odpowiedział. Kobieta westchnęła cicho. Wyjęła telefon z kieszeni i wybrała numer swojego brata. Włączyła głośnik i położyła telefon na fotelu obok.
-Hej Hana. Stało się coś?- Zapała odebrał po kilku sygnałach.
-Nie… Masz chwilę?- uśmiechnęła się na myśl o troskliwości brata.
-Pewnie. A co?
-Potrzebuje pomocy, przy rozładowaniu samochodu. Nie mogę zostawić dzieciaków samych, a wszystkiego na raz nie zabiorę… Poza tym, myślę, że dzieciaki stęskniły się za wujkiem.- powiedziała  patrząc w tylne lusterko.
-No pewnie, że przyjadę. Będę za jakieś 20 minut.
-Ok., trzymaj się.
-No pa.- rozłączyła się i zaparkowała pod blokiem. Wysiadła z samochodu zabierając swoje rzeczy. Podeszła do tylnich drzwi i najpierw pomogła wysiąść Ksendkowi, a potem wzięła na ręce małą. Chwilę potem byli już w mieszkaniu. Ksendek od razu poznał „swój” dom i nie czekając, aż Hana zdejmie mu kurtkę popędził do swojego starego pokoju. Kobieta w tym czasie rozebrała małą i posadziła ją do łóżeczka turystycznego w salonie. Dała jej parę zabawek.
-Zaraz do ciebie wrócę, królewno, tylko zajrzę do twojego braciszka.- pocałowała ją w czoło. Poszła po śladach ubłoconych małych bucików. Weszła do pokoju swojego synka. Usiadła koło niego na podłodze. Bawił się samochodzikami, które kiedyś kupił mu Krzysztof.-Hej, przystojniaku. Mogę zdjąć Ci kurtkę?- uśmiechnęła się do niego, ściągając mu z głowy czapkę. Spojrzał na nią brązowymi oczkami, co odebrała za zgodę. Zdjęła jego kurtkę, a potem buciki. – Odezwiesz się do mnie, dziś?- spojrzała na malca prosząco.
-Dlaczego nas zostawiłaś, mamusiu?- w końcu usłyszała jego piskliwy głosik.
-Nie zostawiłam was, kochanie. Byłam trochę chora i nie mogłam się wami zajmować przez jakiś czas, więc mieszkaliście u taty. Ale już jestem.- wyciągnęła w jego stronę ręce, a on usiadł jej na kolana.
-Ale ciocia Asia powiedziała, że już nas nie chcesz, i że już nie wrócisz- powiedział ze łzami w oczach.
-Heej… To przecież nie prawda. Kocham was najbardziej na świecie. I nie zostawiłabym was. A ciocia Asia, nie mówiła prawdy. Poza tym, teraz już nigdzie się nie wybieram. I może niedługo polecimy we trójkę do babci. Do Izraela. Co ty na to?- pogłaskała go po główce. Pierwszy raz od bardzo dawna, zobaczyła na jego twarzy uśmiech. Tak bardzo za tym tęskniła.
-Chcę!- krzyknął chłopiec.
-No dobrze- ona także się do niego uśmiechnęła.- To teraz się pobaw, a ja pójdę do twoje siostry. Zgoda?- Ksendek kiwnął głową, ponownie siadając na kolanie. Kobieta lekko pocałowała jego policzek i wyszła. Miała nadzieję, że wszystko wróci do normy. Podeszła do swojej córeczki i wzięła ją na ręce.- Ciebie też kocham najbardziej na świecie, księżniczko!- powiedziała, lekko nią zakręcając. Mała zaczęła się głośno śmiać. Wbrew obawom Hany, żadne z jej dzieci nie zanosiło się płaczem , jak podczas wczorajszego spotkania. Po krótkiej zabawie z Itką, kobieta usłyszała dzwonek do drzwi.
-Proszę!- krzyknęła. Usłyszała dźwięk otwieranych, a chwilę później zamykanych drzwi.
-To ja- krzyknął z przedpokoju jej brat.
-Słyszysz malutka? Wujek przyjechał.- uśmiechnęła się do córeczki. Na progu salon staną Przemek.
-To co mam przynieść?- zapytał bez większych wstępów.
-Tam leżą kluczyki. W bagażniku mam walizkę dzieciaków i trochę zakupów. Zrobię herbatę- uśmiechnęła się i wstała. Wzięła małą na ręce i ruszyła do kuchni.
-Widzę, że humor ci się poprawił- rzucił Zapała.- zaraz wrócę- krzyknął i chwilę potem zamknął drzwi. Hana wstawiła czajnik i wyjęła z szafki kubki. Na ręku trzymała swoją córeczkę, która bawiła się jej włosami. Wrzuciła do kubków torebki z herbatą i zalała je wrzątkiem. Drzwi ponownie się otworzyły.
-Małe zakupy- krzyknął od progu Przemek. Chwile później wszedł do kuchni z torbami. Położył je na blacie i wziął na ręce swoją siostrzenice.- Hej, piękna. Urosłaś.- uśmiechnął się. Hana w tym czasie zaczęła rozpakowywać  zakupy. – jest podobna do Ciebie, zresztą tak samo jak młody- Zapała puścił siostrze oczko.
-Lepiej siadaj i pij herbatę. Chcesz kanapkę? Musze zrobić kolacje Ksendkowi. – mówiła rozkrajając bułkę.
-Nie, dzięki nie jestem głodny… A jak tam twoje sprawy z Piotrem?- spytał nie pewnie.
-Nijak. Piotr się żeni…- szepnęła smutno. Wiedziała, że już nie uda jej się go odzyskać. Do tej pory wciąż się łudziła, że razem z Gawryłą na nowo zbudują szczęśliwą rodzinę. Że razem będą wychowywać ich dzieci. Jednak on widocznie nie miał takich planów. Trudno. Musiała przestać się łudzić.



______________________________________________________________

Przepraszam, za ten przestój, ale miałam problemy z kompem. Mam nadzieję, że część wam się podobała :P Jednak bezsenne noce, są najlepsze na pisanie ;) 


W razie pytań zapraszam was na:
Maila: al0998@wp.pl
GG: 52803613
Aska: http://ask.fm/CobraAleks
  FB: https://pl-pl.facebook.com/pages/Hapi-forever/811541645528597
 
Co będzie dalej między HaPi? Zejdą się jeszcze? Czekam na wasze pomysły w kom i zapraszam do lajkowania mojej stronki na fb ;)
 
Czytajcie, komentujcie, udostępniajcie!



Pozdrawiam,
Alex

 


13 komentarzy:

  1. Czesc swietna czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Część świetna i megaa <3 warto bylo tyle czekac <3 pozdrawiam i czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. super czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!! Mam nadzieje ze next będzie szybko? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie jak zawsze...
    Sz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Skorzystałem z Zaproszenia i nie pożałowałem.:)
    Kurczę ciekawa fabuła...Tylko nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Najpierw Hana zdradziła Piotra z Krzysztofem, a potem role się odwróciły. Jeśli tak to....Kurczę zakochałem się!

    Bezpośredni ^^

    Ps Pamiętaj, że czekam i Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, najpierw Hana zdradzala Piotra z Krzysztofem, pozniej Krzysztofa z Piotrem :) i ciesze sie, ze ci sie podoba ;) Next dzis albo jutro :D

    PS. Na co czekasz? ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba na tyle dobrze zorientowałaś się w mojej osobie, że chyba nie myślisz,że Ci powiem. :)

      Ps Lecz ja nadal czekam!

      Usuń
    2. Na komentarze pod swoim opowiadaniem, napewno

      Usuń
  8. Chyba już na tyle dobrze mnie zidentyfikowałaś, że bardzo dobrze wiesz, że Ci nie powiem.
    Nie mogę doczekać się next'a. :D

    PS Nadal czekam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowy projekt który ma na celu przedstawić wszystkie historie Hany i Piotra widziane oczami fanów!
    https://www.facebook.com/pages/Najlepsze-blogi-o-HaPi/801227786660856?ref=hl

    OdpowiedzUsuń